DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Odmieniony Bayern ogrywa na wyjeździe Mainz 3-1!

fot. Ł. Skwiot (wszystkie prawa zastrz.)

W meczu trzynastej kolejki Bundesligi Bayern Monachium pod wodzą Carlo Ancelottiego pokonał na wyjeździe ekipę FSV Mainz 3-1. Świetny występ zaliczył wracający po urazie Arjen Robben. Wyróżnić również trzeba Roberta Lewandowskiego, który po długim okresie bez zdobytej bramki w końcu się "przełamał".

REKLAMA

Bramki dla "Gwiazdy Południa" zdobywali kolejno Robert Lewandowski, Arjen Robben oraz ponownie Robert Lewandowski, którego bramka bez wątpienia zasługuje na miano najlepszej bramki miesiąca.

Do akcji monachijczycy wracają już 6 grudnia, kiedy to w ramach ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów przyjdzie im się zmierzyć z Atletico Madryt. Z kolei już za tydzień podopieczni Carlo Ancelottiego zmierzą się w szlagierowym pojedynku z Wolfsburgiem.

 

 

REKLAMA

"Robbery" razem po raz pierwszy od marca!

Tym razem Carlo Ancelotti zdecydował się dokonać zaledwie dwóch zmian w porównaniu do poprzedniego ligowego zwycięstwa nad Bayerem 04 Leverkusen. Po raz pierwszy od marca tego roku od samego początku na boisku mogliśmy obserwować Francka Ribery oraz Arjena Robbena.

REKLAMA

W kadrze meczowej zabrakło z kolei Xabiego Alonso oraz Holgera Badstubera, który na kilka dni przed spotkaniem rozchorował się, zaś Douglas Costa zasiadł na ławce obok takich zawodników jak Arturo Vidal, Sven Ulreich, Rafinha, Jerome Boateng, Juan Bernat, Renato Sanches.

Mistrzowie Niemiec zaczęli więc spotkanie w Moguncji w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, David Alaba, Mats Hummels, Javi Martinez oraz Joshua Kimmich w obronie. Z kolei w środku pola mogliśmy oglądać Philippa Lahma i Thiago Alcantarę.

Na lewym skrzydle mogliśmy podziwiać rajdy Francka Ribery, zaś po jego przeciwnej stronie Ancelotti zdecydował się wystawić wracającego po krótkiej przerwie Arjena Robbena. Rolę napastnika pełnił Robert Lewandowski, zaś po raz pierwszy w tym sezonie za jego plecami zagrał Thomas Mueller, który można powiedzieć wrócił na swoją pozycję.

REKLAMA

Emocje od samego początku

Spotkanie na Opel Arenie poprzedziła zapowiadana wcześniej minuta ciszy ku pamięci ofiar katastrofy lotniczej sprzed kilku dni. Zaledwie cztery minuty po pierwszym gwizdku sędziego Daniela Sieberta gospodarze objęli prowadzenie po błędzie Javiego Martineza.

Jhon Cordoba wykorzystał błąd stopera "Dumy Bawarii" i wbiegł z futbolówką w pole karne. 23-letni Kolumbijczyk z zimną krwią pokonał Manuela Neuera i wprowadził kibiców Mainz w euforię. Chwilę później ponownie zakotłowało się pod bramką gości, jednak Bayern w porę zareagował i zażegnął niebezpieczeństwo.

Cztery minuty po zdobyciu bramki przez podopiecznych Martina Schmidta mistrzowie Niemiec skutecznie odpowiedzieli na stratę bramki. Arjen Robben popisał się świetną akcją i dograł piłkę do niepilnowanego Roberta Lewandowskiego, który pewnie zdobył swojego ósmego gola w tym sezonie.

Zdobyta bramka dodaje skrzydeł FCB

W 12. minucie spotkania drugą bramkę dla "Bawarczyków" mógł zdobyć Thomas Mueller, który ze spokojem opanował piłkę i znalazł się sam na sam z Jonasem Loesslem, lecz golkiper Mainz czubkiem buta wybronił uderzenie niemieckiego zawodnika.

Kolejne minuty to zdecydowana i szybka gra podopiecznych Carlo Ancelottiego, którzy po zdobyciu bramki widocznie dostali "wiatru w żagle". Dominacja i kontrola przyniosła efekt już w 21. minucie, kiedy to Mueller dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie czekał Arjen Robben – holenderski skrzydłowy strzałem głową skierował piłkę do siatki rywali.

Objęcie prowadzenia nie ostudziło zapędów piłkarzy "Gwiazdy Południa", którzy podbudowani zdobytymi bramkami odzyskali pełną kontrolę nad spotkaniem i w swoim stylu rozgrywali piłkę i budowali składne akcje. Chwilę później bliski szczęścia był David Alaba, lecz uderzona przez niego piłka z dystansu minęła bramkę.

Bayern wraz z upływem czasu stawał się coraz groźniejszy. Mimo prób goście nie zdołali już zdobyć trzeciej bramki. W końcówce pierwszej połowy gospodarze dwukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Manuela Neuera, lecz wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę do swoich szatni.

Wyrównana gra w drugiej połowie

Zarówno Carlo Ancelotti jak i Martin Schmidt nie dokonali zmian, dlatego też obie ekipy wyszły na drugą cześć spotkania w takim samym ustawieniu. Zaledwie dwie minuty po wznowieniu gry szczęścia z dystansu próbował Thomas Mueller, lecz jego uderzenie było zbyt lekkie i czytelne dla golkipera Mainz.

Mimo obiecujących pierwszych minut "Bawarczycy" co raz częściej tracili piłkę w środku pola i z własnej woli zapraszali rywali do gry na swojej połowie. W przeciwieństwie do pierwszej połowy mistrzowie Niemiec nie grali już tak efektywnie, czego efektem była skuteczniejsza gra gospodarzy.

W 67. minucie boisko opuścił Franck Ribery, zaś w jego miejscu na boisku zameldował się Douglas Costa. Wraz z pojawieniem się nowego zawodnika zawodnicy "Dumy Bawarii" powoli zaczęli odzyskiwać inicjatywę.

Przepiękna bramka Lewandowskiego

W 74. minucie kibice zgromadzeni na Opel Arenie zamarli przez chwilę, kiedy świezo wprowadzony na boisko Oztunali postanowił uderzyć na bramkę "Bawarczyków". Szczęśliwie dla gości futbolówką minęła światło bramki. Chwilę później Ancelotti zdecydował się wpuścić na boisko Arturo Vidala.

Mimo usilnych prób i zawziętości w grze gospodarze nie byli w stanie nic wskórać wobec dobrze grającego duetu Hummels & Martinez. Czas upływał nieubłagalnie i gołym okiem można było zauważyć pośpiech w grze Mainz, co przekładało się na brak dokładności i zdecydowania w decydujących momentach. 

Na kilka minut przed końcem spotkania gospodarze grali bardzo agresywnie, podczas gdy "Bawarczycy" spokojnie starali się dowieść zwycięstwo do samego końca. W doliczonym czasie Robert Lewandowski został sfaulowany kilkanaście metrów przed bramką Loessla.

Do rzutu wolnego podszedł sam Lewandowski, który wymierzył i przepięknie posłał piłkę prosto w "okienko". Golkiper gospodarzy był bez szans. Do akcji monachijczycy wracają już w najbliższy wtorek, kiedy to przyjdzie im się zmierzyć z Atletico Madryt w Lidze Mistrzów.

Źródło:
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...