Bayern Monachium w końcu zgarnął komplet punktów w Bundeslidze pokonując berliński Union 2:1. Podopieczni Niko Kovaca po raz kolejny zmarnowali szereg dogodnych sytuacji, ale tym razem grali pewniej w obronie i zwyciężyli.
Pierwsza część spotkania nie zachwyciła z pewnością monachijskiej publiczności. Ozdobą pierwszych 45-ciu minut był z całą pewnością gol Benjamina Pavarda, który świetnym strzałem zza pola karnego wyprowadził monachijczyków na prowadzenie.
Dużo więcej działo się po przerwie. Już 8 minut po wznowieniu indywidualną akcję przeprowadził Robert Lewandowski, który pewnym strzałem pokonał Rafała Gikiewicza i Bayern prowadził już 2:0.
5 minut później piłkę ręką w polu karnym zagrał Ivan Perisić i sędzia po weryfikacji VAR-u zdecydował się wskazać na jedenasty metr. Strzał Anderssona fantastycznie obronił jednak Manu Neuer i gospodarze wciąż mogli liczyć, że uda się im w końcu zachować czyste konto.
Sporo ożywienia w szeregi "Die Roten" wprowadził Serge Gnabry, który w 66. minucie zastąpił słabiej dysponowanego dzisiaj Kingsley'a Comana. Zaraz po wejściu skrzydłowy reprezentacji Niemiec dwukrotnie był bliski strzelenia bramki, ale świetnymi interwencjami popisywał się Gikiewicz. Niedługo później ponownie groźnie zrobiło się za sprawą Gnabyr'ego, który rozegrał piłkę na jeden kontakt z Lewandowskim, wyszedł "sam na sam", ale strzelił obok słupka. Na kilka minut przed końcem na chwilę na tablicy wyników pojawiło się wynik 3:0. Ładnie piłkę rozegrał Thiago, który wypatrzył Gnabry'ego, a ten dośrodkował do Lewandowskiego, który pokonał Gikiewicza. Sędzie jednak słusznie anulował jednak tą bramkę, gdyż minimalnie "spalił" Gnabry. Sekundy później było już...2:1. Arbiter uznał, że Pavard faulował w polu karnym napastnika gości, a Neuer tym razem nie wybronił "jedenastki".
Kibicom "Die Roten" z pewnością przypomniały się koszmary z ostatnich meczów, kiedy Bayern tracił dwie bramki i gubił punkty w końcówce. Na całe szczęście monachijczycy tym razem zachowali zimną krew i nw ostatnich minutach nie dopuścili gości do żadnej groźnej sytuacji. Co więcej, "Die Roten" mieli kolejne świetne okazje do zdobycia trzeciej bramki, ale najpierw Lewandowski, a później Goretzka w dogodnych sytuacjach nie potrafili skierować piłkę do siatki.
Ostatecznie "Duma Bawarii" zdobywa komplet punktów i wobec straty punktów przez RB Lipsk oraz BVB, awansuje na fotel lidera tabeli Bundesligi.
Komentarze