We wczorajszym pojedynku o Superpuchar Niemiec byliśmy świadkami dość głupiego i nieodpowiedzialnego zachowania ze strony Joshuy Kimmicha, który nadepnął na Jadona Sancho.
Do zdarzenia doszło w 77. minucie, kiedy to młody Niemiec zaatakował Jadona Sancho za linią boczną boiska. Pomocnik Borussii Dortmund szykował się do wznowienia gry, lecz przeszkodził mu Joshua Kimmich, który nadepnął na staw skokowy Anglika.
Defensor bawarskiego klubu ujrzał żółtą kartkę, co wywołało wielkie zdziwienie na ławce BVB i wśród kibiców zgromadzonych na Signal Iduna Park. Nic więc dziwnego, że po ostatnim gwizdku w niemieckich mediach jednym z głównych tematów była nie tylko porażka mistrzów Niemiec, ale i również zachowanie 24-latka.
Po meczu swojego komentarza na temat tego zdarzenia udzielili nie tylko Niko Kovac i Hasan Salihamidzic, ale i również były sędzia piłkarski, a obecnie ekspert sędziowski "Bilda" − Thorsten Kinhoefer.
− Nie widziałem dokładnie tego zajścia, ale jestem pewny, że Josh nie zrobił tego celowo − powiedział Kovac.
− Nie pokazałbym nawet żółtej kartki za to − dodał Salihamidzic w strefie mieszanej.
REKLAMA
− Za to zagranie należała się kartka ciemnoczerwona − powiedział Kinhoefer.
Tuż po ostatnim gwizdku o kilka słów wyjaśnień poproszono również winowajcę całego zamieszania. W rozmowie z dziennikarzem Joshua Kimmich zauważył, że była to niefortunna sytuacja i nie chciał w jakikolwiek sposób skrzywdzić Jadona Sancho.
− To była niefortunna sytuacja. Chciałem odzyskać piłkę nogą, a on włożył swoją stopę. Nie kopnąłem go jednak i byłem zły, że otrzymałem żółty kartonik, ponieważ nie zrobiłem tego umyślnie, nie chciałem go skrzywdzić − podsumował Kimmich.
REKLAMA
Komentarze