Wieczne pytania związane z posadą dyrektora sportowego i potencjalnego zatrudnia Maxa Eberla zdają się w końcu dobiegać końca.
Decyzja o zakończeniu kariery przez Philippa Lahma wywołała niemałe zamieszanie w Bayernie, podobnie zresztą jak jego słowa o braku chęci obejmowania obecnie posady dyrektora sportowego w klubie ze stolicy Bawarii.
W związku ze słowami kapitana „Die Roten” pojawiło się mnóstwo spekulacji. Z Monachium łączono między innymi Olivera Kahna, Stefana Reutera czy wreszcie Maxa Eberla z drużyny Borussii Moenchengladbach.
Karuzela transferowa z Eberlem w roli głównej z dnia na dzień rozkręcała się co raz bardziej – raz dementowano pogłoski, tylko po to, aby następnego dnia pojawiły się kolejne informacje z możliwym objęciem posady w Bayernie.
Jak donosi „Sport1” szefowie Borussii Moenchengladbach mają już być tak mocno zirytowani całym zamieszeniem z Maxem, że mieli zażądać od swojego pracownika podjęcia ostatecznej decyzji – zostaje w Gladbach albo decyduje się przejąć obowiązki dyrektora sportowego w Bayernie.
W ostatnim czasie zarówno Bayern jak i Gladbach zgodnie informowali, że nie było oficjalnego kontaktu, jednakże mimo to sprawa możliwego przejścia do klubu ze stolicy Bawarii wciąż pozostaje otwarta i Eberl wciąż może powiedzieć „tak”.
Sam Eberl ma mieć dwa warunki, jeśli zdecyduje się opuścić Moenchengladbach na rzecz monachijczyków. Max ma bowiem chcieć pełnego poparcia ze strony Hoenessa i Rummenigge oraz zniwelowaniu roli Michaela Reschke, który odpowiada za odkrycie wielu utalentowanych zawodników.
Choć Niemiec jakiś czas temu potwierdził, że „póki co” nie ma zamiaru opuszczać Gladbach, to sprawa możliwego transferu do stolicy Bawarii wciąż pozostaje otwarta, zaś dla władz FCB Max ma być kandydatem numer jeden.
Komentarze