Bayern Monachium ma już za sobą kolejne spotkanie w ramach sezonu 2024/2025. Tym razem drużynie rekordowego mistrza Niemiec przyszło zagrać w Bundeslidze.
Nie tak dawno temu dobiegło końca kolejne spotkanie z
udziałem zawodników rekordowego mistrza Niemiec, gdzie obowiązki trenera pełni
Vincent Kompany. Tym razem monachijczycy w ramach 8. kolejki niemieckiej Bundesligi
mierzyli się na wyjeździe z VfL Bochum. Dla FCB był to zarazem dwunasty mecz o
stawkę w kampanii 2024/2025.
Koniec końców pojedynek na Vonovia Ruhrstadion zakończył się
wynikiem 5:0 na korzyść klubu ze stolicy Bawarii. Jeśli mowa natomiast o
bramkach w tym pojedynku, to na listę strzelców wpisali się kolejno Michael
Olise, Jamal Musiala, niezawodny Harry Kane, Leroy Sane oraz Kingsley Coman.
Rezultat dzisiejszego spotkania w Zagłębiu Ruhry sprawia, że
„Bawarczycy” po rozegraniu ośmiu meczów ligowych mają na swoim koncie 20 punktów,
co daje im pierwsze miejsce, tuż za RB Lipsk, które również może pochwalić się
20 oczkami. Niemniej jednak w porównaniu do RBL (+11), monachijczycy mają
lepszy bilans bramkowy (+22).
Podopieczni Vincenta Kompany’ego będą mieli niewiele czasu
na przygotowania do kolejnego wyzwania, albowiem w najbliższą środę FCB czeka
pojedynek drugiej rundy Pucharu Niemiec – dokładnie o 20:45 na MEWA Arenie w
Moguncji, monachijczycy zmierzą się z miejscowym FSV Mainz.
Musiala wraca do XI
Biorąc pod uwagę mecz sprzed kilku dni, kiedy to klub ze
stolicy Bawarii w ramach trzeciej kolejki fazy ligowej Champions League został
pokonany 4:1 przez Barcelonę (jedynego gola dla FCB zdobył Harry Kane), trener
Vincent Kompany zdecydował się dokonać trzech zmian.
Jeśli natomiast mowa o sytuacji kadrowej, to poza szeroką
kadrą znalazło się dokładnie czterech graczy pierwszego zespołu rekordowego
mistrza Niemiec. Wśród nich możemy wyróżnić przede wszystkim Hirokiego Ito,
który od pewnego czasu trenuje już indywidualnie.
Poza japońskim obrońcą, nieobecni byli również Sacha Boey
(kontuzja kolana), Josip Stanisic (kontuzja kolana) oraz Aleksandar
Pavlovic, który przypomnijmy ma za sobą operację w związku ze złamaniem
obojczyka w meczu ligowym z VfB Stuttgart.
Ekipa rekordowego mistrza Niemiec dzisiejsze zawody na Vonovia
Ruhrstadion rozpoczęła więc w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w
bramce, Konrad
Laimer, Dayot
Upamecano, Kim
Min-jae oraz Alphonso Davies w
obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Joshua Kimmich oraz Joao Palhinha.
Co do ofensywnego trio, trener Kompany postawił na takich
piłkarzy jak Jamal
Musiala, Kingsley
Coman oraz Michael Olise.
Funkcję napastnika pełnił z kolei Harry Kane. Na ławce
rezerwowych zasiedli zaś Sven Ulreich, Eric Dier, Adam Aznou, Leon Goretzka, Leroy Sane, Mathys Tel, Raphael Guerreiro,
Serge Gnabry oraz Thomas Mueller.
Bayern nie zawodzi w Bochum
Od pierwszych minut obie ekipy zaczęły bardzo odważnie –
podczas gdy Bayern starał się od razu napocząć rywala, to Bochum wyczekiwało kolejnych
kontr i zaskakujących ataków na bramkę Manuela Neuera. Na pierwszą groźną akcję
nie przyszło nam czekać zbyt długo, albowiem już w ósmej minucie niespodziewanie
do siatki mógł trafić napastnik VfL – Broschinski.
Piłka zmierzała już do pustej bramki i wydawać się mogło, że klub z Zagłębia Ruhry obejmie prowadzenie, ale piłkę z linii w ostatniej chwili wybił wracający Kim Min-jae. W szesnastej minucie rzut wolny tuż przed polem karnym wywalczył Harry Kane, zaś stały fragment gry wykorzystał Michael Olise, który precyzyjnym strzałem pozostawił Drewesa bez szans na obronę.
W 23. minucie Bochum mogło odpowiedzieć golem wyrównującym, ale Broschinski pomylił się o kilka centymetrów. Raptem trzy minuty później na 2:0 podwyższył Jamal Musiala, który wykorzystał idealne dośrodkowanie Kimmicha z rzutu wolnego i głową skierował piłkę do siatki.
Na kwadrans przed końcem pierwszej połowy groźnym strzałem z dystansu popisał się Harry Kane, ale Anglik przymierzył nieco za wysoko. Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się na przerwę przy stanie 2:0 na korzyść FCB.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ większej zmianie, choć gospodarze zaczęli bardzo odważnie i tuż po wznowieniu gry przeszli do ofensywy. W 54. minucie monachijczycy w końcu przejęli inicjatywę i na 3:0 strzelił Kingsley Coman, ale gol nie został uznany, albowiem Francuz był na pozycji spalonej. Chwilę później goście dopięli swego i podwyższyli na 3:0 – Kane wykorzystał podanie Musiali i precyzyjnym strzałem pokonał Drewesa.
W 65. minucie swoje trzy grosze dołożył świeżo wprowadzony na boisko Leroy Sane, który niczym Arjen Robben popisał się przepięknym golem z ponad dwudziestu metrów. Kto jednak powiedział, że Bayern poprzestanie na czterech golach? W 71. minucie cudownym golem zza pola karnego strzelił Kingsley Coman, który najwyraźniej pozazdrościł Sane jego trafienia na 4:0.
Mimo strzelenia pięciu goli, goście z Monachium nie odpuszczali i nadal nacierali na bramkę rywala.
Na 9 minut przed końcem, na 5:0 mógł podwyższyć Leon Goretzka, ale tym razem Drewes świetnie wybronił uderzenie pomocnika „Die Roten”. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i „Bawarczycy” wygrali zasłużenie 5:0, umacniając się na pozycji lidera Bundesligi.
II runda Pucharu Niemiec
Już w najbliższą środę monachijczyków czeka kolejne ważne
wyzwanie w sezonie 2024/2025 – w ramach drugiej rundy Pucharu Niemiec, zespół
prowadzony przez Vincenta Kompany’ego zmierzy się na wyjeździe z FSV Mainz 05.
Początek tego spotkania zaplanowano dokładnie o 20:45.
Komentarze