Pierwszym z włodarzy, który opuścił AWD-Arena w Hannoverze był Chrystian Nerlinger. Dyrektor sportowy już o 17.30 wsiadł do autobusu wraz z Breno, który to w spotkaniu z H96 otrzymał czerwona kartkę za umyślne kopniecie rywala.
Zawsze rozgadany Uli Hoeness po tym meczu także milczał. Prezydent Bayernu wypowiedział wobec mediów tylko jedno zdanie: „trzeba działać, a nie tylko gadać”.
Trener van Gaal dał sobie trochę więcej czasu na rozmowy z dziennikarzami. Pochwalił on w trakcie nich ‘lwie serce’ swoich zawodników, którzy w drugiej połowie walczyli przeciwko klęsce, a równocześnie w tym samym momencie Karl-Heinz Rummenigge mówił o: „o kryzysie zespołu”.
Van Gaal powiedził również, że nie ma zamiaru zrezygnować z własnej woli, a decyzje odnośnie jego przyszłości zostawia zarządowi Bayernu. Rummenigge na temat konsekwencji tej porażki: „wszyscy jesteśmy na tyle długo w tym biznesie by wiedzieć, że trzeba jedną noc nad tym posiedzieć i przemyśleć. I tak raczej dziś nikt nie będzie mógł spać. Będziemy nad tym myśleć, co można i trzeba zrobić”.
Wspólnie wszyscy członkowie Bayernu jechali na lotnisko. Samolot o 20.18 wylądował na lotnisku w Monachium, a tam czekał już autobus na Bawarczyków. Kiedy to trener i drużyna wspólnie udałi się na Säbener Straße, to jedna osoba wolała w samotności przemyśleć wszystko co się wydarzyło: Rummenigge wsiadł do auta i jechał sam.
Na Säbener Straße doszło do posiedzenia kryzysowego w 4 oczy: Chrystian Nerlinger i Philipp Lahm udali się na drugie piętro do biura. W Liga Total! Lahm bronił jeszcze trenera: „drużyna stoi za nim”. Teraz Nerlinger chciał w poufnej rozmowie dowiedzieć się jak drużyna tłumaczy sobie ostatnie porażki i co myśli o trenerze.
Lahm i Nerlinger siedzieli z sobą od 21.17 do 21.35, 18 minut trwał ich rozmowa. W czasie tych rozmów o 21.20 van Gaal opuścił ośrodek treningowy swoim samochodem. Jaki jest rezultat rozmów Nerlinger i Lahma, tego nie wiadomo. Jednak 'przeciek' miał być do de decyzji włodarzy Bayernu: Hoeness i Rummenigge są za natychmiastowym zwolnieniem van Gaala. Ich problemem jednak jest to, że nie maja jeszcze następcy. Rynek transferowy tutaj jest bardzo ograniczony, a do ciągle wymienianych Ralfa Rangnicka i Matthiasa Sammera nie są oni raczej w 100% przekonani.
źródło: tz.de
Komentarze