Najlepszy, najmilszy i najbardziej zapracowany bramkarz świata o rytuałach w szatni, maskowaniu się, i o tym, co robi na parkiecie po dwóch drinkach.
1. Panie Neuer, nie tylko rozgrywa Pan rekordowy sezon, ale też udowadnia Pan coś ważniejszego…
Neuer: Tak? Co takiego?
2. Po ponurych latach Kahna i Lehmanna pokazał pan, że świetny bramkarz może być też miły i przyjacielski.
Młode pokolenie piłkarzy działa w ten sam sposób co ja. My, bramkarze w Bayernie czy w reprezentacji rozumiemy się najlepiej. Jesteśmy od siebie uzależnieni: gdy jeden z nas nie bierze udziału w treningu, to nie jest dobrze. Trzeba się nawzajem wspierać, pomagając tym samym samemu sobie.
3. Bardzo rozważnie i miło, ale czy nie miał Pan kiedyś ochoty dopaść przeciwnika?
Nie jestem typem zabijaki. Oczywiście, czasem bywam wściekły, ale nie nakręcam się aż tak bardzo. To już wypadło z mody.
4. Były bramkarz, Toni Schumacher, po porażkach rozbijał swoje pięści o worki z piaskiem. Jaka jest Pańska metoda na wyładowanie frustracji?
To interesujący sposób, ale nie dla mnie. Terminarz jest tak napięty, że nie mam czasu rozmyślać o przeszłości. Skupiam się na tym co nadejdzie i staram się wtedy poprawić błędy z poprzednich spotkań.
5. Czy to prawda, że denerwuje Pana nuda w bramce Bayernu. Podczas tego sezonu nie ma Pan za wiele pracy.
Nie. Nie każdy to widzi, ale ciągle biorę udział w grze. Rozmawiam z zawodnikami w polu i organizuję grę. To też jest ważne dla drużyny
6. Co jest najtrudniejszego w Pańskim zawodzie?
Do wszystkiego można się przyzwyczaić: do ciężkich treningów, presji…
7. Nawet do tego, co było za czasów Felixa Magatha?
Tak, nawet do tego. Jedynie ciężko jest mieć trochę prywatności, gdy wszędzie jest się rozpoznawanym. Spędzenie jednego dnia na mieście jest naprawdę trudnym wyzwaniem.
8. Jak sobie Pan z tym radzi?
Czasem nakładam czapkę, innym razem okulary, ale jeszcze nie przyklejam sobie brody. Gdybym został rozpoznany w brodzie… Wstyd. Ale nie mogę narzekać, wykonuje przecież idealny zawód.
9. A do tego mogło nie dojść. W wieku 19 lat miał Pan poważne złamanie kciuka, przez co kariera była zagrożona.
Tak twierdził chirurg. Podczas operacji nie otrzymałem całkowitego znieczulenia, byłem w pełni świadomy, a on ciągle mówił: „Ojej, ależ to wygląda…”
10. Co chce się usłyszeć w takiej sytuacji?
Leżałem tam, coraz bardziej zaniepokojony, a on znów: „O, a co to takiego?”. A to był odłamek kości kciuka. Wtedy poczułem się fatalnie.
11. Czy miał Pan plan B, gdyby piłkarska kariera się nie udała?
Skończyłem szkołę maturą zawodową i w pełni skoncentrowałem się na futbolu. Nie było innego planu. Odbywałem praktyki w centrum fizjoterapeutycznym, więc pewnie byłbym teraz znanym fizjoterapeutą w Schalke.
12. W 2011 przeszedł Pan z Schalke do Bayernu. Czy został Pan poddany jakimś próbom? Na przykład w Anglii zawodnicy muszą coś zaśpiewać.
Na szczęście mnie to nie spotkało. Ale niedawno wprowadziliśmy ten zwyczaj dla nowoprzybyłych zawodników. Wmawiamy im, że każdy z nas kiedyś to przeszedł. Teraz to chyba stało się rytuałem.
13. Wydaje się Pan być dobrym śpiewakiem. Ulubiona piosenka w „Singstar”?
Ta, dzięki której najczęściej wygrywam, czyli „Father and Son”. Czasem jednak mój brat jest lepszy.
14. Ma Pan buty do tańczenia?
(śmiech)Niee, nie nadają się już do użytku.
15. Co preferuje Pan na parkiecie? Tango, czy może Harlem Shake?
Nic z tych rzeczy. Mam swój własny styl.
16. Jak by go Pan opisał?
Taniec w parze nie jest dla mnie, wole tańczyć sam. Wtedy przed niczym się nie cofam. Taniec na środku? Żaden problem. Drink czy dwa na pewno trochę pomagają.
17. Czy to prawda, że Pańska narzeczona strzyże Mario Gomeza?
Jeśli uda mu się do niej zapisać…
18. Jest Pan ambasadorem kosmetyków Team Five Adidasa. Ile czasu spędza Pan w łazience?
Nie jestem typem faceta z pełną szafką kosmetyków, ale przywiązuję dużą wagę do dbania o siebie.
19. Jeszcze jedna plotka: Czy to prawda, że Pan i Bastian Schweinsteiger należycie do gangu skuterowego?
Mam dwie Vespy, Bastian tez ma jedną. Czasem jeździmy sobie po mieście. Gang? Na pewno nie uczestniczymy w paradzie na Gärtnerplatz.
20. Na koniec może Pan się trochę podlizać: co czyni Pepa Guardiolę wyjątkowym?
Wiele rzeczy. Na pewno to, że do tej pory nie wypowiadał się publicznie na nasz temat i pozostawia wszystko Juppowi Heynckesowi. To zachowanie z klasą, bardzo profesjonalne.
źródło: Playboy(DE), czerwiec 2013
Komentarze