W 29. kolejce Bundesligi Bayern Monachium przed własną publicznością odniósł zwycięstwo nad Bayerem Leverkusen 2:1 (1:0). Na Allianz-Arena bramki dla Bawarczyków zdobyli dwaj Holendrzy: Mark van Bommel (30. minuta) i Roy Makaay (47.), a dla "Aptekarzy" trafił Andrej Woronin (60.). W drugim niedzielnym spotkaniu Werder Brema zwyciężył na wyjeździe Borussię Dortmund 2:0, dzień wcześniej swoje mecze wygrały Schalke 04 Gelsenkirchen i VfB Stuttgart, zatem Bayern nie zmniejszył straty do żadnego z wyprzedzających go zespołów. Bayern z problemami kadrowymi
Drużyna Ottmara Hitzfelda do tego spotkania przystąpiła poważnie osłabiona. Zabrakło Willyego Sagnola, Bastiana Schweinsteigera, Martina Demichelisa, Andreasa Ottla oraz Mehmeta Scholla. Przy tylu osłabieniach na lewym skrzydle wystąpił Roque Santa Cruz.
Gra Bayernu od początku była chaotyczna, "szarpana" i zbyt mało dynamiczna. Pierwszy strzał w 10. minucie oddał van Bommel, jego uderzenie chybiło jednak celu. Bliższy pokonania Rene Adlera był Lukas Podolski. Niemiec uderzył mocno zza pola karnego i trafił pechowo w poprzeczkę.
Tylko Woronin "zatrudnia" Kahna
Bawarczykom znowu trudno było stworzyć dogodne sytuacje bramkowe. Leverkusen, które również grało w mocno okrojonym składzie (bez Juana, Bernda Schneidera czy Stefana Kiesslinga), czekało na Mistrzów Niemiec na własnej połowie i grało z kontry.
W 20. minucie szybki Woronin zwiódł Daniela van Buytena i uderzył z 20 metrów obok słupka bramki Olivera Kahna. Po raz kolejny Ukrainiec chciał pokonać bramkarza Bayernu w 37. minucie, tym razem Kahn wykazał się skuteczną interwencją.
Podwójne holenderskie uderzenie
Po pół godzinie gry Bayernowi udało się wyjść na prowadzenie. Długa piłkę zagrał Philipp Lahm, dopadł do niej van Bommel, Adler wyszedł z bramki, co Holender przytomnie wykorzystał lobując bramkarza rywali. Przed przerwą jeszcze Lucio mógł podwyższyć prowadzenie, ale jego główka była niecelna (37.).
Drugiej połowy Bayern nie mógł po prostu rozpocząć lepiej. Już 3 minuty po pierwszym gwizdku sędziego po przerwie, Hasan Salihamidzic popisał się idealnym prostopadłym podaniem do Makaaya, holenderski snajper wyprzedził obrońcę i w sytuacji "sam na sam" okazał się lepszy od Adlera. To był już 14. ligowy gol Makaaya w tym sezonie.
Woronin przedłuża nadzieje gości
Bawarczycy próbowali zdobyć trzecią bramkę i przedwcześnie przesądzić o swoim zwycięstwie. Strzał Salihamidzica z 22 metrów został sparowany przez Adlera (51.), później główka Bośniaka przeszła obok bramki (57.). Zamiast 3:0 zrobiło się nagle 2:1, kiedy Woronin fantastycznym strzałem z powietrza z ostrego kąta trafił dokładnie pod poprzeczkę bramki Kahna (60.).
Van Bommel próbował błyskawicznie odpowiedzieć, jego strzał trafił w słupek. "Aptekarze" odzyskali wiarę w siebie i podwyższyli tempo. W 68. minucie niecelnie strzelał Castro, później Kahn powstrzymał Paula Freiera (72.), a na koniec dobrze sparował strzał Simona Rolfesa (78.).
Mimo bardzo przeciętniej gry Bayern odniósł niezwykle ważne zwycięstwo, które pozwala Mistrzom Niemiec zachować nadzieje na kwalifikację do przyszłorocznej Ligi Mistrzów.
BAYERN MONACHIUM - BAYER LEVERKUSEN 2:1 (1:0)
BAYERN: Kahn - Lell, Lucio, van Buyten, Lahm - Salihamidzic, Hargreaves, van Bommel (87. Ismael), Santa Cruz (80. Goerlitz) - Makaay, Podolski (74. Pizarro)
Ławka rezerwowych: Rensing, Karimi, Hummels
LEVERKUSEN: Adler - Castro, Callsen-Bracker, Haggui (64. Madouni), Stenman (83. Papadopoulos) - Freier, Schwegler (78. Athirson), Barbarez, Rolfes, Barnetta - Woronin
Sędzia: Knut Kircher
Widzów: 69.000 (komplet)
Gole: 1-0 van Bommel (30.), 2-0 Makaay (47.), 2-1 Woronin (60.)
Żółte kartki: Makaay / Woronin, Barbarez
Źródło: fcbayern.de
Komentarze