Dziś wieczorem emocje ponownie sięgną zenitu, albowiem Bayern Monachium zmierzy się na własnym podwórku z Realem Madryt w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Rewanżowe spotkanie na Santiago Bernabeu odbędzie się tydzień później.
Przypominamy o możliwości oddawania swoich typów na nadchodzącym mecz Ligi Mistrzów. Pod tym linkiem znajdziecie również listę transmisji dzisiejszego europejskiego klasyku.
Oficjalny serwis Bundesliga.de przygotował i opracował pięć powodów, dla których Bayern Monachium pokona dziś Real Madryt. Serdecznie zapraszamy do lektury!
1) Szczelna obrona "Bawarczyków"
Jeśli zawodnicy Realu Madryt przyjeżdżają do Monachium z nadzieją na tradycyjną gościnność Bayernu, to giganci z Hiszpanii mogą być mocno rozczarowani, jeśli będą liczyć tylko na kiełbaski i dobre piwo. Podopieczni Carlo Ancelottiego są najbardziej niewygodnymi gospodarzami w obecnym sezonie, tracąc zaledwie 6 bramek na własnym podwórku w samej tylko Bundeslidze (łącznie 15) co jest najlepszym wynikiem w 5 najsilniejszych ligach w Europie.
Co więcej jeśli pod uwagę weźmiemy mecze na Allianz Arenie w Lidze Mistrzów, to mowa jest tylko o trzech straconych bramkach! Jeśli to nie wystarczy, to można również przypomnieć, że w tym czasie zdołali jeszcze wbić swoim rywalom 15 bramek! (5 w pamiętnym meczu z Arsenalem).
Mats Hummels nie zagra? Spokojnie − jego kompan z niemieckiej kadry narodowej − Jerome Boateng − zaopiekuje się niesamowitym trio "BBC".
2) Arjen Robben, człowiek od rzeczy niemożliwych
Holenderski skrzydłowy ma już na swoim koncie 33 lata, jednak od początku swojej kariery Robben stale nabiera swoich rywali na tradycyjne już dla niego firmowe zagranie − w tym sezonie przekonał się o tym chociażby David Ospina w pojedynku z Arsenalem w 1/8 finału Ligi Mistrzów, czy Roman Buerki przed paroma dniami w klasyku Bundesligi (wygranym przez Bayern 4:1).
Choć Arjen Robben jest przewidywalny, to żaden defensor, żaden golkiper nie zna dnia i godziny, kiedy Holender zejdzie do środka na swoją lewą nogę i huknie na bramkę. Skrzydłowy "Die Roten" w swojej karierze już wielokrotnie "zaskakiwał" tak swoich przeciwników i mimo wypominanej mu ciągłe "powtarzalności" Arjen nie przejmuje się tymi słowami i wciąż robi swoje − ciesząc przy tym kibiców "Dumy Bawarii".
− Udaje się to za każdym razem, więc dlaczego miałbym przestać to robić, bądź zmieniać cokolwiek? − powiedział niedawno Arjen Robben.
REKLAMA
3) Od A do Z: Mistrz i student
Bayern nie kończy się tylko na Arjenie Robbenie. Trenerem Bayernu Monachium jest nie kto inny a Carlo Ancelotti, czyli człowiek odpowiedzialny za dostarczenie Realowi Madryt „La Decimy” – dziesiątego Pucharu Ligi Mistrzów – kiedy to „Królewscy” ograli w finale Atletico Madryt (miało to miejsce w sezonie 2013/14). Większość zawodników obecnego Realu doskonale pamięta ten sukces. Wielkim przywilejem Ancelottiego jest fakt, iż zna on doskonale swój były zespół.
Warto również mieć na uwadze, że w tamtym okresie Ancelottiemu asystował Zidane, czyli obecny trener „Los Blancos”. Choć „Zizou” wiele się nauczył od swojego nauczyciela, to jego rywal z Monachium posiada coś czego Zinedine musi jeszcze nabrać – doświadczenia. Dla porównania Ancelotti ma już na swoim ponad 150 spotkań w Lidze Mistrzów, podczas gdy Francuz ma ich na swoim koncie dziesięć razy mniej.
4) Maestro Xabi Alonso i legendarny kapitan FCB
Mistrzowie Niemiec mają w swoich składach dwóch weteranów, którzy niestety wraz z końcem tego sezonu zakończą swoją karierę – potęguje to dodatkowo ich marzenia i chęci zdobycia ostatniego trofeum Ligi Mistrzów w swojej karierze. Mowa jest oczywiście o Xabim Alonso oraz Philippie Lahmie, którzy razem mają na swoim koncie 227 występów w tychże elitarnych rozgrywkach! Hiszpan dwukrotnie zdobywał już Puchar LM, podczas gdy Philipp raz (w historycznym 2013 roku).
Choć obaj panowie nie należą do najmłodszych, to mogą pochwalić się niezwykle bogatym bagażem doświadczenia. To samo tyczy się między innymi Francka Ribery, który nie bójmy się tego powiedzieć – podobnie jak wino im jest starszy, tym jest lepszy. Bez dwóch zdań doświadczenie wspomnianych zawodników może być kluczowe w nadchodzącym dwumeczu z Realem Madryt.
5) Twierdza Allianz Arena
Największym przywilejem mistrzów Niemiec w pierwszym meczu jest bez wątpienia fakt, iż będą mieli za swoimi plecami 12. zawodnika. Miejscem spotkania będzie Allianz Arena, która od dłuższego czasu jest twierdzą nie do zdobycia w Lidze Mistrzów – miejmy nadzieję, że po dzisiejszym spotkaniu nadal taką pozostanie.
„Bawarczycy” na własnym podwórku mogą pochwalić się 16 zwycięstwami z rzędu – jest to absolutny rekord w Lidze Mistrzów – coś czego nie dokonała jeszcze żadna ekipa w Europie! Znając kibiców „Die Roten”, to dzisiejszego wieczoru możemy być świadkami kolejnej świetnej choreografii, głośnego dopingu i wspierania swoich kibiców od początku do końca!
Mia San Mia!
Komentarze