Choć od momentu zwolnienia Juliana Nagelsmanna minęło już trochę czasu, to w mediach jak bumerang powraca temat sposobu, w jakim doszło do rozstania z trenerem.
Co prawda bossowie Bayernu wielokrotnie już wspominali, że zrobili wszystko jak należy w kwestii komunikacji z Julianem Nagelsmannem w momencie jego zwolnienia, to w mediach wciąż pojawiają się sprzeczne informacje na ten temat.
Tym razem jednak wypowiedziom kierownictwa FCB zaprzeczyła agencja byłego trenera rekordowego mistrza Niemiec – Sports360. Wbrew temu, co powtarzali Kahn i Salihamidzic, agenci podkreślili, że nikt z Monachium nie próbował kontaktować się z 35-latkiem.
− Nie było żadnego kontaktu i próby kontaktu ze strony Bayernu. Sam zarząd Juliana Nagelsmanna zadzwonił do Hasana Salihamidzica po różnych plotkach w mediach – czytamy w oświadczeniu „Sports360”.
Oświadczenie agencji Nagelsmanna jest zarazem odpowiedzą na wczorajsze słowa Olivera Kahna, który przed kamerami stacji „Sky” zapewnił, że 35-latek był pierwszą osobą, która została poinformowana przez klub o jego zwolnieniu.
− Okoliczności rozstania z Julianem to katastrofa, to nie było nic dobrego. Cała sytuacja była zagmatwana i bardzo trudna dla naszego klubu – powiedział Kahn.
REKLAMA
− Informacji do mediów o zwolnieniu Juliana nie wyniósł nikt z Bayernu – nie strzelilibyśmy sobie sami w stopę. Od początku było jasne, że Julian jako pierwszy się o tym dowiedział. Nie było kontaktu z żadnymi mediami. To było dla mnie ważne, aby Julian o wszystkim od nas usłyszał – podsumował wczoraj prezes FCB.
Jedno jest pewne, temat zwolnienia Juliana Nagelsmanna z pewnością nie ucichnie tak szybko, zaś z dnia na dzień, będą pojawiać się kolejne informacje – niekonieczne stawiające FCB w korzystnym świetle.
Komentarze