Altintop dojrzał do pierwszej jedenastki – doprowadził Turcję do półfinału Mistrzostw Europy. W specjalnym wywiedzie w rodzinnym Gelsenkirchen zawodnik Bayernu mówi odważnie o swoich nowych wizjach.
Hamit Altintop: Zwycięstwo w Lidze Mistrzów jest wielkim marzeniem. Myślę, że z Bayernem jest to osiągalne. Może nie jutro. Ale pojutrze – czemu nie. Takie jest moje zdanie.
BILD: Czy drużyna jest wystarczająco silna by zaistnieć w CL?
Altintop: W każdym wypadku! To pokazuje wyraźnie chociażby samo spojrzenie na tegoroczne EURO. Nasi niemieccy zawodnicy znaleźli się w finale, a ja z Turcją dotarłem do półfinału. O klasie Francka Ribéryego nie musimy nawet wspominać. Prócz tego Luca Toni udowodnił w zeszłym sezonie, że potrafi zdobywać gole. Widzę nas w tym sezonie jeszcze mocniejszych, ponieważ nie mamy żadnych nowych istotnych zawodników, z którymi każdy musielibyśmy się zgrać. Jednak musimy jeszcze dojrzeć jako drużyna, abyśmy mogli mieć wpływ na najlepsze międzynarodowe zespoły.
BILD: Podczas Euro z drużyną Turcji zagrał pan imponująco, pomimo że jeszcze końcem maja miał pan jeszcze pęknięte śródstopie.
Altintop: Modliłem się, by móc wziąć udział na Mistrzostwach Europy. Dzięki pracy lekarzy i fizjoterapeutów FCB mogłem tam być. Myślę, że zrobiłem to co najlepsze w mojej sytuacji, chociaż nie byłem jeszcze na EURO zupełnie zdrowy.
BILD: Pisze pan dużo wiadomości przez komórkę. Jest pan „SMSowym świrem”?
Altintop (uśmiecha się): Dostaję o wiele więcej SMS-ów niż sam piszę. Przed EURO postanowiłem, że nie skasuję żadnej wiadomości, którą dostanę. Po sześciu tygodniach dostałem 3000 smsów. Musiałem zmienić komórkę. Pamięć była przeciążona.
źródło: bild.de
Komentarze