Przed sobotnim spotkaniem reprezentacji Niemiec z kadrą narodową Azerbejdżanu w linii ataku drużyny prowadzonej przez Joachima Loewa panuje gorąca rywalizacja. O dwa miejsca w składzie biją się Mario Gomez ze swoim kolegą klubowym Miroslavem Klose, a także byłym partnerem z VfB Stuttgart Cacau oraz Lukas Podolski. "Przede wszystkim jesteśmy rywalami, każdy z nas chce grać. Mimo to między nami jest spokojna atmosfera" powiedział Gomez, za którego FC Bayern w lecie zapłacił 30 mln euro.
Początek sezonu dla Mario nie jest najgorszy - w pierwszych czterech spotkaniach Bundesligi zapisał na swoim koncie dwie bramki. Jednak jak się popatrzy na jego rywali to jest on najskuteczniejszym napastnikiem w kadrze selekcjonera reprezentacji Niemiec. "Każdy wie, jakimi umiejętnościami dysponują tacy zawodnicy jak Klose, Podolski i Cacau. To tylko kwestia czasu, kiedy znowu zaczną strzelać" stwierdził piłkarz bawarskiego klubu.
Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej Klose otrzyma w sobotę szansę na przełamanie impasu. "Doskonale wiemy, czego możemy się po nim spodziewać i czego dokonał dla naszego zespołu narodowego" powiedział Loew.
Jednak dla Gomeza gra w reprezentacji nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Ledwie 6 miesięcy temu, gdy schodził z boiska w meczu z Lichtensteinem, kibice zgromadzeni na stadionie w Lipsku wygwizdali swojego zawodnika. Wszystko dlatego, iż Mario przez długi okres nie mógł trafić do siatki rywala, gdy ubierał trykot niemieckiej ekipy. Dopiero w czerwcu podczas azjatyckiego tournee były napastnik Stuttgartu przełamał się i zdobył gola dla kadry.
Statystyki w reprezentacji z pewnością nie przemawiają za Mario. Jego średnia bramek w kadrze wynosi 0.31, podczas gdy Klose może pochwalić się wynikiem 0.51, zaś Podolski 0.52. Nie wiadomo na jaki wariant zdecyduje się Loew, który podczas środowego treningu ćwiczył na przemian ustawienie z Klose, Gomezem i Cacau.
Źródło: www.kicker.de
Komentarze