DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Bayern gładko pokonał Spartak na starcie Ligi Mistrzów

fot. J. Laskowski / G. Stach

Bayern Monachium zgodnie z planem rozpoczął rozgrywki Ligi Mistrzów w sezonie 2006/2007. W meczu ze Spartakiem Moskwa na Allianz-Arena w Monachium Bawarczycy po rozczarowującej pierwszej połowie zakończonej wynikiem 0:0, w drugiej części meczu dodali gazu i czterokrotnie pokonali bramkarza Spartaka, Wojciecha Kowalewskiego. Wielkie strzelanie z początkiem 2. połowy rozpoczęli Claudio Pizarro (48. minuta) i Roque Santa Cruz (51.). Później na listę strzelców wpisali się Bastian Schweinsteiger (71.) oraz Hasan Salihamidzic (84.). W drugim meczu grupy B Sporting Lizbona pokonał u siebie faworyzowany Inter Mediolan 1:0.

Tym samym Bawarczycy są w dobrej sytuacji przed dwoma kolejnymi spotkaniami w Lidze Mistrzów, które zostaną rozegrane na wyjeździe. 27 września Bayern zagra na San Siro w Mediolanie z Interem, a 18 października w Lizbonie ze Sportingiem.

REKLAMA

Poldi i Pizza w wyjściowej jedenastce

Trener Felix Magath zaskoczył chyba wszystkich ustawieniem, które wybrał na mecz ze Spartakiem. Obok oczekiwanego w ataku Bawarczyków Lukasa Podolskiego zagrał Pizarro, a Roy Makaay usiadł tylko na ławce rezerwowych. Ponadto po raz pierwszy w tym sezonie od pierwszych minut zabrakło Salihamidzica, a w pomocy ustawiony został Santa Cruz.

Mistrzowie Niemiec przystąpili zatem do meczu w ofensywnym zestawieniu, które miało spowodować szybkie zdobycie gola. Niestety w 1. połowie kibice na Allianz-Arena mogli być rozczarowani. Bayernowi brakowało zdecydowanie pomysłu na grę, większość akcji kończyła się w środku pola. Dopiero w 15. minucie pierwszy strzał oddał Pizarro, ale Kowalewski nie miał kłopotów z jego złapaniem.

Kahn ratuje Bayern

REKLAMA

Spartak praktycznie całym zespołem przeszedł do defensywy licząc na to, że któryś z kontrataków może zaskoczyć obronę Bayernu. Z dalszej odległości "strzały rozpaczy" oddawali Santa Cruz (21.) oraz Schweinsteiger (36.), ale Kowalewski łapał je "w czapkę". W 32. minucie nie musiał nawet interweniować po niecelnym strzale głową jednego z nowych nabytków Bayernu, Daniela van Buytena.

Bawarczycy schodząc na przerwę do szatni mogli być zadowoleni, że... nie przegrywają. Na szczęście Oliver Kahn w 35. minucie świetnie sparował strzał Romana Pawluczenki, który przebił się w polu karnym. Natomiast 4 minuty później solową akcję przeprowadził lewy obrońca Spartaka, Clemente Rodriguez, ale kiedy znalazł się przed Kahnem - uderzył obok bramki.

Pizza i Roque otwierają worek z bramkami

REKLAMA

Mimo słabej gry, bezefektywnej gry Magath na drugą połowę posłał identyczną drużynę jak w pierwszej, co okazało się słuszną decyzją. Już 3 minuty po wznowieniu gry długie podanie Willyego Sagnola otrzymał Pizarro, który zszedł z prawej strony w pole karne i mocnym strzałem po ziemi w krótki róg nie dał cienia szansy Kowalewskiemu. Kibice Bayernu mogli odetchnąć z ulgą. Ich ulubieńcy przebudzili się i objęli upragnione przez nich prowadzenie.

To jednak było nie wszystko, co Bayern miał do pokazania na starcie drugiej połowy. Chwilę później, w 51. minucie Mark van Bommel zagrał świetnie prostopadłe podanie do Santa Cruza, który podobnie jak Pizarro uderzył po ziemi nie do obrony, tyle że w długi róg. 2:0 - sytuacja Bayernu zrobiła się wręcz komfortowa, ale 3 minuty później Pizarro znów próbował pokonać Kowalewskiego. Po zamieszaniu w polu karnym Rosjan piłka ostatecznie trafiła tylko w boczną siatkę bramki polskiego golkipera.

Schweini podwyższa na 3:0

Teraz Bayern mógł uspokoić grę na jakiś czas. Gospodarze nie byli już tak ofensywnie usposobieni, ale ich gra wyglądała znacznie lepiej niż w pierwszej połowie. Jednak w 68. minucie Kahn był zmuszony do interwencji po strzale Nikity Bażenowa z 16 metrów.

Aktywny Schweinsteiger w 71. minucie rozwiał wszelkie wątpliwości na temat tego, kto zasłużył tego wieczora na 3 punkty. Reprezentant Niemiec fantastycznie uderzył po wrzutce wprowadzonego do gry chwilę wcześniej Salihamidzica i Kowalewski po raz trzeci wyciągał piłkę z siatki. 13 minut później sam "Brazzo" ustalił wynik na 4:0 trafiając do pustej bramki po zagraniu Podolskiego. W końcówce Rosjanie szukali jeszcze honorowego gola, ale 86. minucie Kahn cudownie wybronił strzał Władimira Bystrowa, a na minutę przed końcem piłka po strzale głową Pawluczenki trafiła w poprzeczkę bramki Bawarczyków.

REKLAMA

BAYERN MONACHIUM - SPARTAK MOSKWA 4:0 (0:0)

BAYERN: Kahn - Sagnol, Lucio, van Buyten, Lahm - Van Bommel (74. Scholl), Santa Cruz (81. Karimi), Hargreaves, Schweinsteiger - Pizarro (70. Salihamidzic), Podolski

Ławka rezerwowych: Dreher, Demichelis, Ottl, Makaay

SPARTAK: Kowalewski - Jiranek (31. Szyszkin), Geder, Stranzl, Rodriguez - Bystrow, Kovac (62. Bażenow), Titow, Mozart, Kowalczuk (77. Torbinski) - Pawluczenko

Sędzia: Alberto Undiano Mallenco (Hiszpania)

Widzów: 63.000 (komplet)

Gole: 1-0 Pizarro (48.), 2-0 Santa Cruz (51.), 3-0 Schweinsteiger (71.), 4:0 Salihamidzic (84.)

Żółte kartki: Lucio / Bystrow

Źródło: fcbayern.de

Źródło:

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...