Mając trzy trofea na horyzoncie, zawodnicy i pracownicy Bayernu Monachium są bardzo zmotywowani i podekscytowani. Przed nimi otwiera się szansa na odebranie utraconego w 2008. roku mistrzostwa Bundesligi i Pucharu Niemiec oraz miejsce na tronie dla najlepszego klubu w Europie. Ostatni raz Bawarczycy byli tak wysoko w elitarnych rozgrywkach Ligi Mistrzów w 2001. roku, kiedy Stefan Effenberg i spółka wznosili puchar po pokonaniu Valencii CF.
Chociaż ostatnio troszkę opadły im skrzydła po stracie punktów w meczu przeciwko Borussi Mönchengladbach, to pokonanie na wyjeździe Lyonu aż 3:0 na pewno pozwoliło uwierzyć na nowo w swoje siły. Bayern musi jednak mieć się na baczności, ponieważ Schalke 04 Gelsenkirchen ma taką samą liczbę punktów i nie rezygnuje z walki o tytuł. Zawodnicy Felixa Magatha mają w jednym miejscu przewagę nad Monachijczykami - oni walczą już tylko na jednym froncie i bardzo wierzą, że zdecyduje to o wyprzedzeniu Bayernu w końcowej klasyfikacji. Wszystkie drużyny Bundesligi rozegrają dzisiaj swoje mecze o 15:30.
"Zbliżamy się do najlepszej części sezonu" - mówi Phillipp Lahm w wywiadzie dla oficjalnej strony Die Roten.
"Finał Ligi Mistrzów, finał DFB Pokal, szczyt Bundesligi - kto by się nie cieszył?" -pyta Phillipp.
"Wszyscy jesteśmy głodni" - wyznaniom bocznego obrońcy wtóruje kapitan FCB, Mark van Bommel.
Także dyrektor sportowy Bayernu, Christian Nerlinger, oczekuje we wspaniałym nastroju na rozstrzygnięcia.
"Zespół jest właśnie na fali euforii. To ogromny zastrzyk energii do finiszu" - mówi uśmiechając się szeroko.
Komentarze