W Bayernie przesiaduje na ławce rezerwowych, choć miał być wzmocnieniem. Jose Ernesto Sosa jest dla FCB tylko kłopotem. W pierwszej jedenastce Jürgena Klinsmanna, Argentyńczyk nie odgrywa żadnej znaczącej roli, w rundzie wiosennej może liczyć co najwyżej na krótkie epizody.
Aby Sosa miał okazję na więcej gry, a Bayern mógł mieć mniej niezadowolonych piłkarzy, Monachijczycy chętnie wypożyczyliby pomocnika. To przedsięwzięcie jest obecnie jednak bardzo ciężkie do zrealizowania.
- W tej chwili mam marną nadzieję, że do końca stycznia coś jeszcze się wydarzy - mówi menedżer Uli Hoeness. Problem tkwi w tym, iż Argentyńczyk nie ma posiada żadnego europejskiego paszportu. - Z tego powodu klubom hiszpańskim czy włoskim ciężko jest go zatrudnić.
W obu tych krajach klub może zatrudnić tylko dwóch zawodników z poza Europy. Także z Bundesligi,jak dotąd nie przyszła żadna konkretna oferta. - Ale to może równie szybko posunąć się, kiedy przyszłaby taka oferta - dodaje Uli.
sportbild.de
Źródło:
Komentarze