Cztery gole strzelone, zero straconych - po wtorkowym meczu Ligi Mistrzów ze Spartakiem Moskwa (4:0) Uli Hoeness miał powody do radości. Po ostatnim gwizdku z uśmiechem na ustach schodził za "kulisy" Allianz-Arena.
Zaczepiony przez dziennikarzy odparł tylko: - Przy wyniku 4:0 nigdy nic nie komentuję. Jednak 10 minut później powiedział żurnalistom kilka słów. Mówił m.in. o tym dlaczego Bayern pokazał dwie całkiem inne twarze w 1. i 2. połowie meczu: - Suckes w piłce nożnej bazuje na automatyzmach, a u nas w pierwszej połowie ich zabrakło. Trener Felix Magath widział to podobnie: - Przed przerwą zdecydowanie przeważaliśmy w posiadaniu piłki, ale przeprowadziliśmy mało znaczących akcji.
Magath ryzykuje
- Pierwsza połowa była całkowicie zła w naszym wykonaniu - przyznał po meczu Mark van Bommel. Zarówno Magath jak i Hoeness podkreślali, że drużyna nie jest jeszcze wystarczająco zgrana.
Przeciwko Spartkowi trener po raz pierwszy w meczu o stawkę postawił w ataku na duet Lukas Podolski - Claudio Pizarro. Za ich plecami, w pomocy grał kolejny nominalny napastnik - Roque Santa Cruz. - W tym zestawieniu nie mieliśmy jeszcze okazji zagrać. Podjąłem lekkie ryzyko decydując się na taki skład, jednak chciałem dać bodziec do gry ofensywnej - wyjaśniał Magath.
Przerwa punktem kulminacyjnym
Jednak według Bawarczyków słaba gra w pierwszej połowie była też spowodowana dobrą postawą Rosjan. - Spartak był bardzo wybiegany, agresywny i grał bardzo defensywnie - zaznacza Magath. Błyskawiczne kontry gości mogły im nawet przynieść prowadzenie przed przerwą.
W drugiej połowie Bayern pokazał już dużo lepszy futbol. Gol Pizarro zaraz po przerwie całkowicie zmienił obraz tego spotkania. - Pierwszy gol rozwiązał worek z kolejnymi bramkami i dodał nam pewności - sądził Magath. Trafienia Santa Cruza, Bastiana Schweinsteigera i Hasana Salihamidzica przyniosły Bawarczykom wysokie zwycięstwo 4:0. - Zasłużyliśmy na taki wynik - uważa Magath.
Nie wszystko złoto, co się świeci
Jednak nie sam rezultat ucieszył szkoleniowca: - Najważniejsze dla mnie jest to w jaki sposób zagraliśmy w drugiej połowie. To był świetny występ. Mogliśmy się przekonać, że w drużynie drzemie duży potencjał.
Mimo to trener nie popada w euforię: - Nie jesteśmy jeszcze tak daleko z formą, żebyśmy radzili sobie bez przeszkód. Po golu na 4:0 byliśmy trochę lekkomyślni i rywale o mało, co nie zdobyli gola. Jednak Oliver Kahn nie pozwolił im na to.
Udany start
W Bayernie wszyscy są zadowoleni ze startu w Lidze Mistrzów. - Ten mecz pokazał, że jesteśmy na właściwej drodze - cieszył się Magath. Philipp Lahm wie jednak, że aby móc być zadowolonym z fazy grupowej trzeba rozegrać jeszcze 5 dobrych spotkań: - Czekają na nas ciężsi rywale niż Spartak.
Źródło: fcbayern.de
Komentarze