Kibice Bayernu z pewnością mogą mówić o jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym letnim okienku transferowym w historii całego Bayernu Monachium.
W trakcie dotychczasowego letniego okienka transferowego, monachijczycy pozyskali pięciu nowych graczy i mowa jest tutaj o takich zawodnikach jak Noussair Mazraoui, Matthijs de Ligt, Ryan Gravenberch, Sadio Mane oraz Mathys Tel.
Co więcej – jak poinformował dziennikarz Kerry Hau z portalu „Sport1” w cotygodniowym podcaście „Meine Bayern Woche”, monachijczycy na początku lipca mieli również zabiegać o usługi reprezentanta niemieckiej kadry narodowej – Kaia Havertza – który na co dzień występuje w Chelsea.
Wielu zwolenników w zarządzie
Na początku lipca Hasan Salihamidzic i spółka mieli pytać agencję ROOF o sytuację i plany Kaia Havertza na najbliższą przyszłość. Młody Niemiec był traktowany przez szefostwo FCB jako potencjalny następca Roberta Lewandowskiego, który przypomnijmy odszedł za 50 milionów euro do Barcelony.
Mistrzowie Niemiec mieli być nawet otwarci na sprzedaż Polaka do Chelsea, aby ułatwić ewentualny transfer Havertza. Ponadto pomocny mógłby okazać się fakt, że dyrektor sportowy Bayernu posiada bardzo dobre relacje z agencją 23-latka (tego samego agenta ma Mane i Gnabry).
Były zawodnik Bayeru 04 nie powrócił jednak do Bundesligi, a to za sprawą przedłużenia umowy wspomnianego wcześniej Serge’a. Z drugiej strony temat możliwego transferu w tym okienku nie był nawet gorący, zaś Niemiec nie zakomunikował żadnych myśli o odejściu. Mimo wszystko „Bawarczycy” będą bacznie śledzić rozwój niemieckiego reprezentanta.
Transfer w przyszłości?
Kai Havertz jest postrzegany jako bardzo interesujący zawodnik w zarządzie Bayernu – 23-latka chcieliby w Monachium m. in. Hasan Salihamidzic oraz Uli Hoeness. Aby jednak ten transfer był możliwy, to koniecznym byłaby sprzedaż innego gracza z ofensywy FCB. Ponadto dyskutuje się także o kandydaturach Christophera Nkunku oraz Joao Felixa.
Z kolei Harry Kane z Tottenhamu byłby opcją na lato 2023 roku, gdyby projekt Juliana Nagelsmanna z grą bez „9” zupełnie by nie wypalił.
Komentarze