Bayern Monachium skutecznie zrewanżował się drużynie FSV Mainz za porażkę, której doznał w jesiennej rundzie rozgrywek Bundesligi. Podopieczni Louisa van Gaala bez większych problemów pokonali gospodarzy 1:3, optymistycznie nastrajając swoich fanów przed nadchodzącym meczem przeciwko Interowi Mediolan. Swoją dobrą formę potwierdził ofensywny kwartet: Franck Ribéry - Thomas Müller - Arjen Robben - Mario Gomez, pierwszy mecz w tej rundzie rozegrał Toni Kroos, a Bastian Schweinsteiger przełamał się po ostatnich bledszych występach. Jedynym zmartwieniem może być uraz, którego nabawił się w pierwszej połowie Thomas Kraft, jednak jego zmiennik, Hans-Jörg Butt udowodnił, że nawet kiedy jest numerem dwa, to na treningach nie próżnuje.
Van Gaal, w myśl zasady, że zwycięskiego składu się nie zmienia, wystawił na mecz przeciwko Mainz tą samą drużynę, która tydzień temu rozniosła TSG Hoffenheim.
Zaraz po pierwszym gwizdku Knuta Kirchera, gospodarze ruszyli odważnie do przodu, a autorem pierwszego strzału w meczu był młody, utalentowany André Schürrle. Bayern jednak szybko pokazał zawodnikom Mainz ich miejsce w szeregu: Ribéry dośrodkował piłkę z lewej flanki w kierunku dalszego słupka, dobrze ustawiony Robben odegrał kontrując ją na piąty metr przed bramką Heinza Müllera, a Schweinsteiger dopełnił formalności, główkując w najprostszej sytuacji. Bayern wyszedł na prowadzenie po zaledwie 9. minutach gry. A Bastian strzelił swoją pierwszą bramkę głową w Bundeslidze.
Bayern przyciskał, a swoje sytuacje mieli Müller i Gomez, jednak żaden z nich nie potrafił podwyższyć prowadzenia. Van Gaal eksperymentował z ustawieniem, zmieniając miejscami na boisku Danijela Pranjića i Luisa Gustavo. Swojej pozycji nie trzymał się Gomez, a Müller błyskawicznie dublował jego pozycję, co sprawiało problemy obrońcom Mainz. W 26. minucie poważny błąd popełnił Holger Badstuber, który stracił piłkę na własnej połowie. Goście wyprowadzili kontrę, Petar Sliskovic wychodził sam-na-sam z Kraftem, ale wychowanek Bayernu miał bliżej do piłki. Dobra interwencja została okupiona kontuzją, ponieważ w starciu z rywalem został kopnięty w głowę. W rezultacie, w drugiej połowie między słupkami bramki FCBM mogliśmy zobaczyć doświadczonego Butta.
Do końca pierwszej połowy tempo meczu było szarpane, większość czasu piłka przebywała w środkowej strefie boiska. Zawodnicy van Gaala grali ostrożnie, a Mainz brakowało pomysłu na odrobienie strat.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia - już po czterech minutach Thomas Müller podwyższył wynik. Akcję lewą stroną przeprowadził Gomez i choć jego dośrodkowanie nie było zbyt dokładne, to piłkę przejął Robben, a jego sprytne podanie otworzyło drogę do bramki królowi strzelców ostatniego Mundialu. Thomas dobrze zastawił się ciałem, uniemożliwiając obrońcy przejęcie piłki i niezłym strzałem pokonał bezradnego bramkarza FSV.
Bawarczycy kontrolowali wydarzenia na boisku, a trener testował coraz bardziej odważne koncepcje, zdejmując z boiska Holgera Badstubera, jedynego nominalnego środkowego obrońcę i wprowadził wracającego po kontuzji Toniego Kroosa. Miejsce w środku obrony, obok Anatoliya Tymoszczuka, zajął Luis Gustavo, który przez ostatnie minuty biegał w środku pola. Od tamtego momentu, linię defensywną Bayernu stanowił jeden boczny obrońca i trzech defensywnych pomocników.
Strzałów na bramkę Mainz próbował Gomez, który najpierw trafił w słupek, ale później już się nie pomylił. W 77. minucie kontrę wyprowadzał Ribéry, piłka powędrowała do środka, do Gomeza, który szybko odegrał na skrzydło do rozpędzonego Müllera. Ten wpadł w pole karne i po koleżeńsku odegrał z powrotem do Gomeza. Napastnik reprezentacji Niemiec wbił futbolówkę do pustej bramki, umacniając się na pierwszej pozycji w wyścigu po tytuł króla strzelców Bundesligi.
Dwie minuty później, van Gaal wprowadził na boisko Breno, z którym ostatnio nie dogadywał się najlepiej. Z murawy schodził wyczerpany Müller. Brazylijczyk zajął miejsce Tymoszczuka w środku obrony, a Ukrainiec przeszedł do swojej ulubionej formacji, czyli do pomocy.
W 84. minucie rozmiary porażki zmniejszył Sami Allagui, który wygrał pojedynek główkowy z niskim Pranjićem i wykończył dośrodkowanie Christiana Fuchsa z lewej strony boiska. Chociaż podopieczni Thomasa Tuchela próbowali strzelić kolejne bramki, to po 90. minutach konto zamknęło się na wyniku 1:3.
Dystans pomiędzy Bayernem i Dortmundem wciąż pozostaje na poziomie 13 oczek, ponieważ dwie godziny wcześniej lider wygrał swoje spotkanie przeciwko beniaminkowi FC St.Pauli 2:0. Drugie w tabeli Leverkusen zagra swój mecz w niedzielę, a do tego czasu będzie musiało dzielić swoje miejsce w tabeli z Bayernem.
autor: zachar
Komentarze