Po 53 meczach w 2008 roku Mario Gomez myślał tylko wyciszeniu. Żeby to uczynić wyjechał ze swoją dziewczyną Sylwią nad Ocean Indyjski, a dokładnie na Malediwy. Czy dane mu jest jednak odpocząć, gdy przed myślami ma załamanie kariery i to nie z jego winy?
Konkrety wobec tej sytuacji zdradził gazecie SportBild mówiąc – piłka nożna nie uchroni się przed kryzysem finansowym. Kluby są zmuszone do dokładnego zastanawiania się nad swoimi wydatkami.
Jego własne plany przewidywały, że w lecie przejdzie do jakiegoś czołowego klubu. Żeby tak się stało pozwolił nawet na wpisanie w swój datowany do 2012 roku kontrakt, klauzulę. Pozostaje jednak pytanie – jaki klub będzie w stanie zapłacić za piłkarza 35 mln Euro?
Te pytanie dotyczy zagranicy, bo w Niemczech na coś takiego stać i tak tylko jeden klub – Bayern Monachium. Rekordowy Mistrz Niemiec w sumie już w zeszłym lecie był skłonny wydać 25 mln Euro + „x” na niego, tak twierdził manager klubu Uli Hoeneß.
Taka oferta już się nie powtórzy. Potężny szef rady nadzorczej Bayernu – Franz Beckenbauer zdradził wobec SportBild – Gomez jest wspaniałym napastnikiem. Jednak 30 mln Euro? W dzisiejszych czasach? Moim zdaniem jest to przesadą.
Beckenbauer jest w klubie wraz z radą odpowiedzialny za „błogosławieństwo” w sprawie transferów. W 2007 roku zgodził się na wydatek 70 mln Euro na pokrycie transferów Luci Toniego, Francka Riberyego, Jose Ernesto sosy, Miroslava Klosego oraz Marcella Jansena. Jednak w sprawie Gomeza mówi: NIE.
Źródło: sportbild.de
Komentarze