Nie ma odpowidnich słów, aby opisać to co się stało przed chwilą na Gottlieb-Deimler Stadion. Miejscowe VfB Stuttgart w przeciągu zaldwie kilku minut kompletnie rozbiło Bayern Monachium, którego piłkarze tak walecznie wypowiadali się przed spotkaniem, a podczas jego w ogóle nie wykazali żadnej inicjatywy. W pełni zasłużone 3 punkty gospodarzom dały trafienia Cacau (23., 25.). VfB ma teraz aż 5 "oczka" przewagi nad Bawarczykami, co oznacza, iż FCB może powoli oswajać się z myślą o grze w Pucharze UEFA w sezonie 2007-2008.
Podopieczni Ottmara Hitzfelda byli dzisiaj bezradni, co było widać w ich niepewnych poczynaniach na boisku Stuttgartu. We wszystkich elementach gry piłkarze dowodzeni przez Armina Veha przewyższali swych rywali nie tylko o jedną klasę, ale o kilka.
Zwycięskiego składu się nie zmienia...
Bawarczycy na mecz z VfB wyszli w takim samym ustawieniu jak tydzień temu z Bayerem Leverkusen. Szkoleniowiec FCB musiał zrezygnować z usługi Willyego Sagnola, Bastiana Schweinsteigera i Andreasa Ottla. Na ławce rezerwowych znalazło się zaledwie sześciu zawodników, w tym Martin Demichelis, który dopiero co powrócił po wyleczeniu kontuzji.
Hitzfeld zarzekał się, że jego zespół jest maksymalnie skoncentrowany, jednak już pierwsze sekundy pokazały, iż przyjezdni nie weszli dobrze w mecz. Już w 52. sekundzie Benjamin Lauth miał bardzo dobrą okazję na pokonanie Olivera Kahna, ale jej nie zdołał wykorzystać.
Podwójne uderzenie Cacau
Znacznie lepiej w tempo gry wpasowali się gospodarze, którzy osiągnęli przewagę. Bawarczycy jedyne zagrożenie stworzyli po akcji Roya Makaaya i Marka van Bommela. Były zawodnik FC Barcelony w 13. minucie próbował przelobować Timo Hildebranda zza pola karnego, ale sztuka ta Holendrowi się nie udała.
Niestety po drugiej stronie boiska zawodnicy byli zarówno aktywniejsi jak i skuteczniejsi. W 21. minucie spotkania bardzo groźnie uderzał Thomas Hitzlsperger, ale futbolówka przeleciała obok słupka. Najwidoczniej ostrzeżenie te zlekceważyli obrońcy FCB, gdyż już120 sekund później w bardzo szczęśliwych okolicznościach piłka znalazła się w siatce Bayernu. Po dośrodkowaniu Khedira piłki nie sięgnęli Cacau i Lucio, ale interweniujący Christian Lell wybijając futbolówkę trafił nią w upadającego napastnika Stuttgartu, po czym Kahn musiał wyciągać ją z bramki. Nie minęło kolejnych 2 minut, kiedy ten sam zawodnik wprowadził w ekstazę kibiców na Gottlieb-Deimler Stadion. Fatalnie dziś grający w obronie Lucio, biegnąc bardzo opieszale, nie upilnował swojego rodaka, który nie miał problemów z pokonaniem Olliego (25.).
Rozważna gra VfB kluczem do sukcesu
Jak się można było spodziewać po tym nokaucie podopieczni Veha cofnęli się oddając nieznacznie pole gry rywalom, którzy i tak tego dnia nie byli wystarczająco groźni, ale do końca pierwszej połowy w jakikolwiek sposób zagrozić Hildebrandowi.
Po zmianie stron na boisku pojawił się Claudio Pizarro, który zmienił bezbarwnego Lukasa Podolskiego. Peruwiańczyk już 5 minut później oddał minimalnie niecelny strzał na bramkę Stuttgartu. Pokonać bramkarz VfB próbował także Van Bommel (52.) ale i jemu się nie powiodło. I to było na tyle, jeśli chodzi o ofensywne "powodzenie" gry FC Bayernu. Następne minuty przypominały bicie głową w mur, który był o wiele mocniejszy niż siła uderzeniowa.
Bawarczycy przegrali arcyważne spotkanie w Stuttgarcie i teraz tylko ogromne szczęście może dać Monachijczykom prawo gry w Lidze Mistrzów w następnym sezonie...
VfB Stuttgart - FC Bayern 2:0 (2:0)
VfB Stuttgart: Hildebrand - Osorio, Meira, Delpierre, Magnin - Hilbert (77. Beck), Pardo, Khedira, Hitzlsperger - Cacau (87. Streller), Lauth (61. Da Silva)
FC Bayern: Kahn - Lell, Lucio, Van Buyten, Lahm - Salihamidzic (84. Karimi), Hargreaves, Van Bommel, Santa Cruz (73. Görlitz) - Makaay, Podolski (46. Pizarro)
Rezerwowi: Rensing, Demichelis, Karimi, Ismael, Görlitz
Sędzia: Dr. Markus Merk (Kaiserslautern)
Widzów: 55.000
Bramki: 1:0 Cacau (23.), 2:0 Cacau (25.)
Żółte kartki: - / Kahn, Podolski, Van Bommel
Źródło:
Komentarze