DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Bezbramkowy remis w derbach Południa

fot. J. Laskowski / G. Stach

Derby Południa zdominowała przede wszystkim twarda, męska gra, która sprawiła, że kibice oglądający mecz VfB Stuttgart z FC Bayern jak na lekarstwo mogli zobaczyć kawałek pięknego futbolu. Efektem takiego pojedynku było wiele fauli i mało okazji bramkowych, co poskutkowało bezbramkowym wynikiem. Co prawda w 86. minucie do siatki gospodarzy trafił wprowadzony na boisko Luca Toni, jednak jak pokazały powtórki był na minimalnej pozycji spalonej. Tym samym do Monachium podopieczni Louisa van Gaala wracają tylko z 1 punktem, nie wykorzystując tym samym potknięć swoich rywali z czuba tabeli.

REKLAMA

 

Kilka dni po sukcesie w Pucharz Niemiec trener Bayernu zdecydował się na przeprowadzenie tylko jednej zmiany w składzie. Strzelca bramki we Frankfurcie Toniego zastąpił w pierwszym składzie Mario Gomez. Był to pierwszy mecz od sześciu tygodni, w którym były snajper Stuttgartu rozpoczął spotkanie wyszedł na boisko od samego początku. Miejsce na ławce rezerwowych przypadło Martinowi Demichelisowi, który zagra w najbliższej potyczce w Lidze Mistrzów z Girondins Bordeaux, bowiem Daniel van Buyten został zawieszony za otrzymanie czerwonej kartki.

 

Początek spotkania zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy z wielką mocą zaatakowali Bawarczyków. Ekipa prowadzona przez Markusa Babbela stworzyła sobie groźne sytuacje, ale Christian Träsch (3.), Julian Schieber (6.) i Thomas Hitzlsperger (7.) nie byli w stanie pokonać dobrze spisującego się Hansa-Joerga Butta.

REKLAMA

 

Po 10-minutowym szturmie do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni, a przede wszystkim Anatolij Tymoszczuk dał się we znaki bramkarzowi Stuttgartu. Ukraiński pomocnik FC Bayern trzykrotnie zatrudniał Jensa Lehmanna i za każdym razem to doświadczony golkiper wychodził obronną ręką (11., 16., 25.). Dobrą okazję w 17. minucie zmarnował Gomez, który wygrał pojedynek biegowy oraz siłowy ze Zdravko Kuzmanoviciem.

 

REKLAMA

W końcówce spotkania znowu gorąco zrobiło się pod bramką Butta. Bawarczycy znowu się pogubili, ale na szczęście gospodarze nie wykorzystali tego i na przerwę oba zespoły schodziły przy bezbramkowym wyniku. Na drugą połowę Bayern wyszedł w tym samym składzie, w jakim rozpoczynał pojedynek.

 

W 50. minucie bardzo bliski pokonania Butta był Roberto Hilbert. Zarówno Holger Badstuber, jak i Edson Braafheid odpuścili krycie i Hilbert znalazł się w doskonałej sytuacji, jednak trafił wprost w golkipera FCB, co ułatwiło interwencję Bawarczykowi.

 

W 67. minucie na boisku pojawił się Toni, który zastąpił Miroslava Klose. I już chwilę później włoski snjaper mógł się wpisać na listę strzelców. Mark van Bommel zagrał świetną piłkę do Braafheida na skrzydło. W polu karnym pojawił się Luca, jednak Edson zagrał minimalnie za mocno i futbolówka wylądowała w rękąch Lehmanna (70.).

REKLAMA

 

Na cztery minuty przed zakończeniem spotkania piłka wpadła do siatki Stuttgartu. Do wrzutki Philippa Lahma, który dzisiaj pracował za kilku zawodników, doszedł Toni i wpakował futbolówkę do bramki, jednak jak się okazało Włoch był na minimalnej pozycji spalonej, co wychwycił boczny arbiter i podniósł chorągiewkę. Tym samym pojedynek zakończył się rezultatem 0:0.

 

VfB Stuttgart - FC Bayern 0:0

 

VfB Stuttgart: Lehmann - Osorio (14. Hilbert), Tasci, Delpierre, Boka - Kuzmanovic, Träsch (66. Gebhart), Hitzlsperger - Schieber, Hleb - Marica (80. Pogrebnyak)

 

FC Bayern: Butt - Lahm, Van Buyten (82. Demichelis), Badstuber, Braafheid (90. Altintop) - Van Bommel - Tymoshchuk, Schweinsteiger, Müller - Klose (67. Toni), Gomez

 

Rezerwowi: Rensing, Görlitz, Pranjic, Ottl
Sędzia: Kempter (Sauldorf)
Widzów: 42.000
Żółte kartki: Delpierre, Kuzmanovic, Gebhart / Schweinsteiger, Van Bommel, Toni

Źródło:
haj

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...