To było zdumiewające! W ostatnich dziesięciu minutach Bayern Monachium dał bolesnego kopniaka Bayerowi Leverkusen, robiąc na BayArena istny dramat: z wyniku 2:1 w 80. minucie dla gospodarzy Bawarczycy wyciągnęli na 2:3! - napisał Bild na łamach swojego serwisu internetowego. Czytamy dalej:
Przed przerwą mistrzowie byli znacznie lepszym zespołem. Grali o wiele bardziej zaciekle niż to miało miejsce w pojedynku przeciwko Hannoverowi, zaś biernie nastawieni gospodarz nie byli w stanie nic konkretnego zdziałać w przodzie.
33. minuta: Jeden z gorźniejszych ataków gości. Van Bommel podaje płasko do Makaaya, ten od razu oddaje do Salihamidzica, który płaskim strzałem daje prowadzenie Bayernowi 0:1! Zaraz po tym o kilka centymetrów strzałem głową myli się Daniel van Buyten.
Po przerwie jednak obraz gry się zmienił. To Bayern musiał nagle zejść do defensywy. Był to skutek tego, że trener Skibbe nakazał swoim podopiecznym pełny atak. Na drugą połowę wyszedł Stefan Kiessling - opłaciło się...
48. minuta: Barnetta oddaje strzał, niefortunna interwencja Kahna sprawia, że do piłki dobiega Kiessling, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w brame - 1:1.
Leverkusen następnie nacisnęło na rywali. Seryjnie Martin Demichelis jest zmuszaony do wybijania piłki w trybuny, zaś w Kiessling zmarnował w 78. minucie świetną sytuację na wyjście na prowadzenie.
80. minuta: Voronin podaje szpicem do Athirsona, Brazylijczyk uderza futbolówkę z 14 metrów - gol na 2:1! Ale to nie załamało Bayernu - w cztery minuty zdołali strzelić dwie bramki.
Najpierw to siatki trafia Demichelis, który zanotował tak fatalną wpadkę z potyczce z Hannoverem (83.). Następnie Pizarro z 13 metrów po zamiszeniu w polu karnym uderza piłkę, która znajdują drogę do bramki strzeżonej przez Butta - 2:3 (86.)!
I tak o to Leverkusen staje się ulubionym przeciwnikiem Bayern: ostatnie cztery spotkania kończyły się zwycięstwami Bayernu. Dyrektor sportowy "Aptekarzy" Rudi Voller powiedział: "Typowy, psujący zabawę mecz Bayernu. Oni potrafią zranić tak, że ból odczuwa się jeszcze długo."
www.bild.de
Źródło:
Komentarze