To już nie plotka. 27-letni Lincoln jest brany pod uwagę przez działaczy Bayernu jako następca Michaela Ballacka. Menedżer Bawarczyków Uli Hoeness ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył zainteresowania playmakerem Schalke."Nie będziemy informować o nazwiskach piłkarzy, którymi się interesujemy."
Podejrzanie zachowuje się agent Brazylijczyka, Roger Wittmann. Zagadnięty o zainteresowanie Bayernu, odparł: "Bez komentarza." Hoeness i Witmann milczą, ale "Bild am Sonntag" dowiedział się, że pomiędzy Hoenessem a szefowstem Schalke doszło do poważnych rozmów.
Trochę więcej do powiedzenia miał trener Bayernu Felix Magath: "Lincoln oczywiście jest klasowym piłkarzem. Rozważamy różne kandydatury, ponieważ chcemy odpowiednio się wzmocnić przed nowym sezonem. Dlatego dużo myślę na ten temat."
Magath nie wyklucza, że Bayern pozyska piłkarza z Bundesligi: "Oczywiście w Bundeslidze gra wielu dobrych graczy." Podobno Magath od dawna przekonuje działaczy Bayernu, że Lincoln jest najlepszym rozgrywającym Bundesligi i odpowiednim piłkarzem dla Bayernu.
Wiadomo, że także Hoeness ma dobre zdanie o Lincolnie. W 2005 roku, kiedy pojawił się temat jego gry dla reprezentacji Niemiec, Hoeness opowiedział się za nim.
Tylko czy Lincoln to rzeczywiście gracz dla Bayernu? Możliwe, że Magath planuje wystawić go jako ofensywnego pomocnika, a za jego plecami miałby grać Mark van Bommel z FC Barcelony. Kontrakt Lincolna z Schalke wygasa w 2008 roku i podobno klub z Gelsenkirchen chce go sprzedać za 13 milionów euro.
Na dodatek stosunki Lincolna z trenerem Schalke Mirko Slomką nie układają się najlepiej. Możliwe, że konieczne będzie rozstanie obu panów.
Lincoln na razie nie chce mówić o zmianie barw klubowych: "Chcę awansować z Schalke do finału Pucharu UEFA. Później zobaczymy, co nastąpi."
Źródło: www.bild.de
Źródło:
Komentarze