Jak dobrze wiemy Bayern Monachium nie planuje już w tym okienku wielkich transferów. Nie oznacza to jednak, że nie nastąpi to w przyszłym sezonie.
Jakiś czas temu w "Kickerze" pojawił się spory tekst o letnim okienku transferowym Bayernu Monachium w 2019 roku. Dziennikarze donieśli, że klub planuje wydać około 200 milionów euro na wzmocnienia! Mowa między innymi o wykupie Jamesa oraz o sprowadzeniu Pavarda.
Potwierdził to ostatnio Uli Hoeness, który podczas obszernego wywiadu zdradził, że monachijczycy starają się obecnie zaoszczędzić jak najwięcej poprzez sprzedaż zawodników i ograniczeniu pensji (między innymi Franck Ribery, Arjen Robben oraz Arturo Vidal).
− Stwierdziliśmy, że wielkie zakupy w tym roku nie są konieczne. Gromadzimy fundusze i jeśli będzie potrzeba, to skorzystamy z nich w przyszłym roku − powiedział wczoraj Uli Hoeness.
− Naszym celem na kolejne lata jest promocja jak największej ilości zawodników z naszej akademii oraz, oczywiście, duże transfery od czasu do czasu − zakończył prezydent FCB.
Temat ten błyskawicznie został podłapany przez media. Jeśli wierzyć doniesieniom niemieckiego dziennika "Bild" potencjalnymi wzmocnieniami Bayernu w przyszłym sezonie mogą być Paulo Dybala z Juventusu lub Antoine Griezmann z Atletico Madryt.
Podczas gdy wyciągnięcie Francuza z madryckiego klubu jest bardzo mało prawdopodobne, to transfer Argentyńczyka jest już realny. Sam trener Juve miał też powiedzieć, że dla Dybali może to być ostatni sezon w Turynie.
Wyceniany na 110 milionów euro Paulo w minionym sezonie rozegrał w sumie 46 spotkań, zaś jego dorobek to 26 bramek oraz 7 asyst. Argentyńczyk może jest dość uniwersalnym piłkarzem, albowiem może grać na obu skrzydłach, jako cofnięty napastnik, czy jako środkowy snajper.
Komentarze