Willy Sagnol, który w Bayernie Monachium występuje od 2000 roku, postanowił zakończyć karierę piłkarską w wieku 31 lat. Taka decyzja spowodowana jest przedłużającą się kontuzją, z jaką Francuz zmaga się od wielu miesięcy. Po raz ostatni Willy zagrał w koszulce bawarskiego klubu 10. maja 2008 roku. Wówczas FCB grało w 33. kolejce Bundesligi z MSV Duisburg. Wtedy nikt się nie spodziewał, iż jest to pożegnalne spotkanie Sagnola... Swój ostatni mecz Willy miał podczas Mistrzostw Europy. Defensor Bayernu wystąpił w potyczce pomiędzy Francją i Holandią. Następnie w sierpniu musiał poddać się operacji ścięgna Achillesa. Jak się okazuje zabieg nie okazał się na tyle skuteczny, by umożliwić Sagnolowi powrót na piłkarskie boiska.
Z miesiąca na miesiąc kondycja psychiczna Willyego podupadała. Na początku był dobrej myśli, ale już w listopadzie w jednym z wywiadów zapowiedział: "Jeśli do maja nie będę w stanie grać, będę zmuszony odejść".
W grudniu zawodnik dał sobie ostatnią szansę. Kolejna operacja miała uwolnić go od bólu nogi i pozwolić mu na wyjazd na zgrupowanie do Dubaju. Jednak jak wiemy, Sagnol nie zdołał się wykurować do tej pory, nie mówiąc o stawienie się na początku stycznia na Saebener Strasse w celu odbycia zajęć wraz z resztą zespołu.
Francuski piłkarz z Bayernem ma kontrakt do 2010 roku, ale nie ma sił więcej walczyć z bólem i postanowił w końcu złożyć broń, skapitulować. "Obojętne jak trenuje czy co robi, Willy non stop czuje ból w ścięgnie Achillesa" powiedział Karl-Heinz Rummenigge.
Do takiego rozwoju sytuacji przygotowany był już Jurgen Klinsmann. Na obozie przygotowawczym w Dubaju powiedział: "Bardzo ciężko się na to patrzy. Willy nie może nawet normalnie truchtać. Ciągle odczuwa ból".
Człowiek, który pamięta ostatni wielki sukces w europejskich pucharach, tj. wygrana w Lidze Mistrzów w 2001 roku, odchodzi. Jest to wielka strata zarówno dla Bayernu, jak i całej niemieckiej piłki...
Źródło:
Komentarze