Bayern Monachium co prawda pokonał wczoraj Greuther Fuerth 3:1 w ramach szóstej kolejki Bundesligi, jednak na listę strzelców tym razem nie wpisał się Robert Lewandowski.
Polski snajper nie miał najlepszego dnia i wypracował sobie raptem jedną dogodną okazję, aby strzelić bramkę, zaś przez większość spotkania był wyłączony z gry. Brak bramki w pojedynku z Greuther Fuerth sprawił, że dwie niesamowite serie napastnika FCB dobiegły końca.
Robert Lewandowski poprzestał na 15 meczach ligowych z rzędu z co najmniej jedną strzeloną bramką (rekord Bundesligi należy do Gerda Mullera, który zaliczył serię 16 spotkań z rzędu) oraz na 19 potyczkach (licząc wszystkie rozgrywki) z minimum jednym strzelonym golem dla Bayernu.
Jak poinformowali dziennikarze „Bilda”, 33-latek był wyraźnie sfrustrowany i zły po ostatnim gwizdku. Dlatego też zaraz po zakończeniu starcia w Fuerth, do Polaka podszedł Julian Nagelsmann, który postanowił wesprzeć i pocieszyć swojego podopiecznego.
Podczas konferencji prasowej, trenera rekordowego mistrza Niemiec zapytano, jak „Lewy” czuł się po zakończeniu swoich dwóch serii strzeleckich.
− On nie traktuje tego zbyt lekko. Wiemy dobrze, że Robert jest głodny bramek i chce strzelać nieustannie. Nie miał dziś zbyt wielu okazji. Trudniej jest też napastnikowi, gdy rywal ma przewagę liczebną − powiedział Nagelsmann.
REKLAMA
Komentarze