W sobotni pojedynek Jerome Boateng po niesportowym zachowaniu wyleciał z boiska po zobaczeniu czerwonej kartki. Na zawodnika spadła fala krytyki, a ta najcięższa z ust samego Karla-Heinze Rummenigge. Już teraz wiadomo, że były zawodnik m.in. Manchesteru City nie uniknie kary i nie chodzi wyłącznie o zawieszenie w związku z decyzją sędziego. Zaledwie 24 godziny po tych wydarzeniach defensor Bawarczyków posypał głowę popiołem.
Dla Boatenga czerwona kartka to żadna nowość - to już czwarty tego koloru kartonik w jego karierze w barwach FCB. W 2011 roku także za niesportowe zachowanie w Hannoverze został wyrzucony z murawy, zaś w spotkaniu z BATE Borysow za brutalny faul. Podobnie było w pojedynku z byłą drużyną The Citizens, gdzie na cztery minuty przed końcem arbiter meczu odesłał Boatenga do szatni.
"Bardzo mi przykro, że zamachnąłem się na jego twarz" powiedział skruszony Jerome, który nie jest osamotniony w swoim zachowaniu. Pamiętamy wszyscy, iż w potyczce z Borussią Dortmund za podobne przewinienie ukarany został Rafinha, zaś w pojedynku z Realem Madryt sędzia nie zauważył przewinienia Francka Ribery'ego na Carvajalu.
www.tz-online.de
Komentarze