"Jest jednym z 25 zawodników" powiedział trener na temat Ukraińca: "musi mi pokazać na jakiej pozycji czuje się najlepiej, jak na razie nie ma takiej dla niego". Krótka i zrozumiała wypowiedź, nie ma miejsca dla Anatolija Tymoszczuka w składzie Louisa van Gaala.Ściągnięty by pełnić role lidera teraz siedzi na ławce. Jego ulubiona pozycja przed obrońcami jest zablokowana przez Marka van Bommela, a na innych w trakcie przygotowań się nie sprawdził. "Nie daje sobie na innych pozycjach rady" twierdzi Franz Beckenbauer.
W Zenicie 30-letni Ukrainiec był bohaterem, tutaj musi przełknąć gorzką pigułkę: "jestem bardzo zawiedziony i zdziwiony" powiedział dla tz. "Zarząd nie ściągałby mnie do klubu gdyby nie mieli w nim dla mnie miejsca. Ale mniejsza już o to, transfer został sfinalizowany i mogę zapewnić tylko jedno, będę walczył do końca i dawał z siebie wszystko by grać" - gwarantuje reprezentant Ukrainy.
Jak van Gaal wytłumaczył swoją decyzję? "Van Gaal prowadzi z nami rozmowy w cztery oczy" tłumaczy Anatoli. "W okresie przygotowawczym dotyczyły one różnych tematów, jednak szczegółów nie będę zdradzał". Prawdopodobnie Holender nie powiedział nic dobrego ...
Jednak Ukrainiec będzie walczył o miejsce w pierwszym składzie: "być może niektórzy boją się rywalizacji, ale ja na pewno nie. Strach powoduje, iż drużyna staje się słaba i skora do błędów. Teraz jestem jeszcze bardziej zmotywowany i z największym skupieniem pracuje nad sobą na treningach" mówi Tymoszczuk.
Nie jest zły na van Gaala? "Nie sądzę by trener miał jakieś uprzedzenia do mnie. Jeśli zadecydował, iż nie będę grać to musiał mieć jakiś powód do tego".
Czy myśli o zmianie otoczenia? "Trzeba czekać. To nie jest odpowiedni moment by zawracać sobie tym głowę". Dlatego też Tymoszczuk nie widział powodu by szukać rozmów z Uli Hoeneßem albo Christianem Nerlingerem. "Chcę moją siłę pokazać na boisku a nie w rozmowie" zakończył Anatolij.
Źródło: tz-online
Źródło:
Komentarze