Po tym jak Breno złożył apelację pojawił się cień szansy na uratowanie kariery. Mimo tego, były obrońca Bayernu i tak spędzi najbliższe tygodnie w więzieniu.
Przypomnijmy, że Breno został skazany na prawie cztery lata pozbawienia wolności za podpalenie wynajmowanej willi. Ludzie z jego otoczenia podkreślali, że w tym przypadku bardziej stosowna byłaby pomoc niż kara. 22-latek miał problemy psychiczne, z których klub regularnie starał się go wyciągać.
W międzyczasie pojawiały się w prasie krytyczne wypowiedzi w kierunku Uliego Hoenessa - zarzucano mu niewłaściwe traktowanie Brazylijczyka. Sposób i częstotliwość wypowiadania się o depresji podopiecznego miały więcej wspólnego z dbaniem o wizerunek a nie rzeczywistą pomocą.
Na rozwój wydarzeń będziemu musieli jeszcze poczekać, ponieważ Sąd Federalny w Monachium podejmie decyzję po rozpatrzeniu wniosku nie wcześniej niż późną jesienią.
Komentarze