Eintracht Frankfurt przed sezonem 2014/15 stracił swojego lidera na rzecz FC Bayernu Monachium. Jednak jak na razie Sebastian Rode nie był w stanie przebić się na dłużej w kadrze Bawarczyków. Pomimo wielu pochwał ze strony Pepa Guardioli 25-latek większość czasu spędza na ławce rezerwowych. W obecnym sezonie Sebastian wystąpił tylko w dwóch spotkaniach ligowych.
Latem środkowy pomocnik Bayernu przez krótki czas brał nawet pod uwagę możliwość transferu. „Zastanawiałem się trochę nad tym, ale Bayern szybko zatrzasnął drzwi. Sprawa była zakończona. Był to sygnał ze strony klubu, że będę im jeszcze potrzebny” – tłumaczył niedawno Rode. Gdyby chłopak ponownie miał myśleć o transferze, to Eintracht Frankfurt chętnie złożyłoby propozycję.
Szef zarządu z klubu z Frankfurtu, Heribert Bruchhagen, ma wielką nadzieję, że będzie mógł ponownie przywitać u siebie swojego byłego lidera. „Naszym celem musi być zawsze próba pozyskania takiego piłkarza jak Sebastian” – mówi 67-latek na łamach „Bild” i dodaje: „Czy jest to realne, tego nie wiem. Dwa razy spotkałem Sebastiana prywatnie. Jednak obecnie nie ma potrzeby, żeby z nim na ten temat rozmawiać ze względów finansowych”.
Bruchhagen jest też niezadowolony z różnicy finansowej pomiędzy klubami, która pozwala później wyciągać z jego klubu takich piłkarzy, jak Rode czy Jung: „Takie transfery są złe dla Bundesligi. To są piłkarze, którzy pozwalali nam powalczyć z Bayernem. Teraz nie mamy już takich zawodników”. Jung też siedzi w Wolfsburgu głównie na ławce rezerwowych.
Komentarze