Wielu zauważa, iż Borussia Dortmund notuje dobre wyniki jedynie na krajowej arenie. Uli Hoeness znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi. Ostatnio stwierdził, iż "na tytuł szlachecki zasłużyłaby drużyna z Dortmundu, gdyby skutecznie grę w Bundeslidze połączyła z występami na arenie międzynarodowej, a to się jej nie udało". Reszta jego wypowiedzi była jeszcze bardziej dobitna ( http://fcbayern.pl/news/Hoeness-Borussia-nie-jest-najlepsza-385 )
Prezydent FC Bayernu prawie idealnie ubrał w słowa moje podejście do sprawy. BVB jest bardzo ważną częścią historii niemieckiej piłki nożnej i na tytuł szlachecki zasłużyła już dawno. Pojęcie szlachectwa należy użyć jednak w inny sposób. Słabe wyniki ekipy z Westfalii w europejskich pucharach kłócą się z maksymą, iż szlachectwo zobowiązuje. Drużyna, która skutecznie broni mistrzostwa Niemiec nie może notować tak kompromitujących wyników na arenie międzynarodowej. To po prostu nie przystoi.
Felieton jest niejako kontynuacją tekstu „BVB 09 świętuje na stadionie FC Bayernu” sprzed roku, w którym poruszam podobne tematy ( http://www.bayern.munchen.pl/artykul,bvb-09-swietuje-na-stadionie-fc-bayernu,7662 ). Spróbuję za dużo nie powtarzać. 1.Bundesliga powoli odzyskuje piłkarski klasyk. Szlagier, którym interesują się piłkarscy kibice w Europie. W Polsce dzięki trójce naszych rodaków w zespole Borussii Dortmund zainteresowanie ostatnim pojedynkiem było wręcz ogromne. Niestety Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek i reszta błyszczą tylko w Niemczech.
Od 1974r. czyli od pierwszego tryumfu FC Bayernu w Pucharze Mistrzów tylko 3-krotnie zdarzyło się, iż mistrz Niemiec obronił panowanie w 1.Bundeslidze (oprócz FC Bayernu). Drużyna Borussii Mönchengladbach zwyciężyła w 1.Bundeslidze w latach 1975-1977, Hamburger Sport Verein w latach 1982-1983 oraz Borussia Dortmund w latach 1995-1996. Wymienione ekipy zapisały piękną kartę w historii występów niemieckich drużyn w europejskich pucharach.
Borussia Mönchengladbach w swoim najlepszym okresie osiągnęła kolejno: 1973 - finał Pucharu UEFA (PUEFA), 1974 - półfinał Pucharu Europy Zdobywców Pucharów (PEZP), 1975 - tryumf w PUEFA, 1976 - ćwierćfinał Pucharu Europy Mistrzów Krajowych (PEMK) 1977 - finał PEMK, 1978 – półfinał PEMK, 1979 – tryumf w PUEFA, 1980 – finał PUEFA. Hamburger SV - 1980 – finał PEMK, 1982 – finał PUEFA, 1983 – tryumf w PEMK. Borussia Dortmund - 1994: ćwierćfinał PUEFA, 1995 – półfinał PUEFA, 1996 – ćwierćfinał Pucharu Mistrzów, 1997 – tryumf w Pucharze Mistrzów. Reasumując powyższe ekipy osiągnęły apogeum formy pod koniec swojego panowania w Niemczech. W 1977 BMG awansowała do finału Pucharu Mistrzów, natomiast w 1983 i 1997 w finale Pucharu Mistrzów z Juventusem Turyn wygrywały odpowiednio HSV i BVB.
Jak wyglądają dokonania obecnej Borussia Dortmund w europejskich pucharach? W sezonie 2010/2011 piłkarze żółto-czarnych występowali w Lidze Europy. Okazali się lepsi tylko od azerskiego Qarabağ Ağdam (w eliminacjach) oraz Karpaty Lwów (w grupie). Z awansu do fazy pucharowej cieszyły się FC Sewilla i Paris Saint-Germain. Zakończyły swój udział odpowiednio w 1/16 i 1/8 fazy rozgrywek. Natomiast w obecnym sezonie Ligi Mistrzów Borussia Dortmund zajęła ostatnie miejsce w grupie za Arsenalem Londyn, Olympique Marsylia i Olympiakósem Pireus nie awansując nawet do Ligi Europy. Borussia Dortmund zdobyła na Signal Iduna Park 4 punkty. Zwyciężyła z Olympiakósem Pireus 1:0 i zremisowała 1:1 z Arsenalem Londyn wyrównując w 88 minucie po strzale Ivan Perišića. Kibice BVB byli jeszcze świadkami porażki z ekipą OM 2:3 mimo prowadzenia 2:0 ( http://www.fussballdaten.de/championsleague/2012/vorrunde/gruppef/dortmund-marseille/ ). Na wyjeździe natomiast Borussen odnotowali komplet porażek. Jest to o tyle zaskakujące, iż przeciwnicy BVB nie byli wcale aż tak mocni. Drużyna Arsenalu Londyn grała najgorzej od lat. Prezentowała w tym okresie na tyle słabą formę, iż pojawiały się opinie, iż należy zwolnić Arsène Wegner’a. Trenera, który dowodzi Kanonierami już od 1996 roku. Borussia Dortmund pokonana została dwukrotnie przez drużynę z południowej Francji. OM szokowało swoich kibiców serią niepowodzeń, sezon ratując dopiero dzięki zwycięstwu w Pucharze Ligi. Były klub Franck’a Ribery’ego także gładko odpadł z rywalizacji Ligi Mistrzów na etapie ćwierćfinału Ligi Mistrzów z FC Bayernem. Lepszy w dwumeczu od Dortmundczyków okazał się także rekordowy mistrz Grecji – Olympiakós.
Wyniki BVB w Lidze Mistrzów mogą tym bardziej dziwić dodając fakt, iż Borussia Dortmund przez ostatnie dwa lata niepodzielnie dominuje na krajowym podwórku. Mimo, iż kibicuję Bawarczykom jestem w stanie to z całą stanowczością przyznać. Można dywagować co byłoby gdyby Arjen Robben miał w ostatnim meczu na szczycie lepszy dzień, ale statystyki ekipy z dawnego Westfalenstadion są imponujące. BVB już 4 razy z rzędu pokonała FC Bayern. Do takiego wyczynu nie zbliżyła się nawet drużyna BVB z połowy lat 90, którą dyrygował najlepszy na tamte czasy piłkarz świata Matthias Sammer. Oprócz tego Borussia Dortmund nie przegrała 25. kolejnego meczu w jednym sezonie i będzie ten rekord zwiększać. Trudno sobie wyobrazić, żeby BVB przegrała u siebie mecz z BMG, w którym na 99% będzie świętować swoje 8 mistrzostwo Niemiec. Na dodatek piłkarze z Westfalii mają spore szanse na podwójną koronę.
W poprzednim felietonie wyrażałem nadzieje, iż BVB stanie się obok FCBM wizytówką 1.Bundesligi i skończy się globalne postrzeganie niemieckiej piłki nożnej na świecie jako FC Bayern i reszta stawki. W dalszym ciągu oczekuje takiego scenariusza jednak mimo obrony mistrzostwa Niemiec BVB w świadomości większości sympatyków football’u na świecie oprócz – mocno generalizując - fanów w Niemczech, Polsce i Japonii nadal nie należy do europejskiej czołówki. W ostatnich latach w europejskich pucharach nadal więcej osiągnął zespół Schalke 04 i paradoksalnie to on jest postrzegany przez przeciętnego kibica jako zespół bardziej klasowy. Obawiam się, iż może tak pozostać.
Kibice fussballu przekonali się, iż Dortmund stał się bardzo ważnym punktem na piłkarskiej mapie Niemiec. Następny sezon Ligi Mistrzów da odpowiedź czy dzięki Borussen Dortmund pojawi się także na piłkarskiej mapie Europy. Zadziwiające jest, iż drużyna, która obroniła mistrzostwo Niemiec w Europie to piłkarska prowincja. Rekordowo dobre rezultaty BVB w 1.Bundeslidze obalają argument, iż piłkarze BVB nie posiadają odpowiedniego doświadczenia. Kibice żółto-czarnych mogą po lekturze tego felietonu zastanawiać się czy autor posiada zdrowy rozsądek. W końcu BVB pokonała FCBM już 4-krotnie z rzędu, a ma także szanse zwiększyć tę liczbę do 5 zwycięstw wygrywając Puchar Niemiec. Należy jednak dodać, iż Borussia w drodze do finału w Berlinie, ani razu nie trafiła na drużynę z 1.Bundesligi [sic!]. Przeciwnikami BVB byli kolejno: SV Sandhausen, 1.FC Dynamo Drezno, Fortuna Dusseldorf, Holstein Kiel, SpVgg Greuther Fürth. W meczach z drużynami walczącymi o awans do 1.Bundesligi tj. Fortuna Dusseldorf i SpVgg Greuther Fürth zespół Borussii Dortmund miał duże problemy i wygrał odpowiednio dopiero po rzutach karnych i dogrywce.
Choć brzmi to jak żart – zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń - to uważam, iż dopiero następny sezon pokaże czy obserwowany przez nas fenomen drużyny Jürgen’a Klopp’a to efekt nijakiej gry w europejskich pucharach, szczęścia w losowaniu Pucharu Niemiec i walki Bawarczyków na trzech frontach. Oby nie!. Patrząc wstecz – pół żartem, pół serio - kibice Borussii Dortmund wręcz winni wymagać od swoich pupili co najmniej finału Ligi Mistrzów w następnym sezonie. W końcu szlachectwo zobowiązuje.
PS. Felieton trochę nie w porę, gdyż wielkimi krokami zbliża się mecz FC Bayernu z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. Życzę wszystkim sympatykom fussball’u powtórki z 1997 roku. Wtedy dwa najlepsze kluby w Niemczech podzieliły się Mistrzostwem Niemiec (FCBM) i Pucharem Mistrzów (BVB - po wygranym finale w Monachium). Tyle, że w tym roku liczę, iż będzie na odwrót :D
Z kibicowskim pozdrowieniem
batman4ever
Komentarze