Dwie bramki, sześć punktów. Franck Ribery praktycznie w pojedynkę wygrał dwa mecze reprezentacji Francji w el. do MŚ 2010, które zostaną rozegrane w RPA. "Merci Francky" napisała dzisiaj gazeta Le Parisien. W podobnym tonie wyczyn pomocnika FCB podawały Le Monde - "Ribery znów wybawia Les Bleus", zaś Sud-Ouest dał wymowny tytuł swojego artykułu - "France Ribery". "Co Les Bleus zrobiliby bez swojego motoru napędowego i dowódcy?" pyta agencja prasowa AFP. 25-letni "zbawca Francji" zrobił takie wrażenie, iż we Francji powoli zaczyna się zastanawiać, czy opaska kapitana nie powinna powędrować na ramię pomocnika Bayernu Monachium. Aktualnie nosi ją Thierry Henry, który pochwalił swojego młodszego kolegę: "Franck dał nam zwycięstwa w Kaunas i Paryżu. Ma nadzwyczajny sezon, w którym wszystko się mu udaje. Tym lepiej dla nas".
Jedyny gol w sobotę na Litwie oraz rozstrzygające trafienie na Stade de France wypełnionym po same brzegi - w przeciągu czterech dni Ribery dwukrotnie okazał się bohaterem spotkania. "Franck ma ogromny wpływ na grę Bayernu, jednak przekłada się to również na kadrę narodową - ma olbrzymi wpływ od razu, jak się tylko pojawi na boisku" powiedział selekcjoner Raymond Domenech i dodał: "Wielcy piłkarze swoją wartość muszą udowadniać zarówno w klubie, jak i reprezentacji, a Franck właśnie to czyni".
Wszystko zatem wskazuje na to, że Ribery wrócił do swojej starej, dobrej formy akurat w decydującej fazie sezonu. "Końcówka sezonu będzie bardzo interesująca" powiedział francuski pomocnik, który chciałby w sobotę także pokazać się z jak najlepszej strony. "Wygraliśmy trzy ostatnie mecze. Chcemy tą serię kontynuować w Wolfsburgu" powiedział Franck.
www.fcbayern.de
Źródło:
Komentarze