Za nami kolejny dzień zmagań na turnieju Pucharu Narodów Afryki, który oficjalnie rozpoczął się w ubiegłą niedzielę (9 stycznia) i potrwa do 6 lutego.
Wczorajszego późnego popołudnia kolejne spotkanie rozegrali z kolei Kameruńczycy, którzy po niedawnej wygranej z Burkina Faso (2:1), podejmowali tym razem na swoim terenie reprezentację narodową Etiopii.
Jak można było się spodziewać, gospodarze turnieju pokonali swoich rywali, ale mimo wszystko podopieczni Toniego Conceicao nie zaczęli dobrze spotkania, albowiem już w czwartej minucie stracili bramkę za sprawą Dawy Hotessy. Niemniej jednak na odpowiedź kibice czekali tylko 4 minuty, po tym jak wyrównał Toko Ekambi.
Mimo wyniku 1:1 do przerwy, po zmianie stron Kameruńczycy wzięli się w garść i strzelili jeszcze trzy gole – dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Vincent Aboubakar, po czym kropkę nad i postawił autor pierwszego trafienia, czyli wspomniany wyżej Ekambi.
Warto wspomnieć, że szansę gry od samego początku otrzymał tym razem Eric Maxim Choupo-Moting, który zaliczył raczej przeciętny mecz i opuścił murawę po 56 minutach. Liczby napastnika Bayernu w starciu z Etiopią:
− 56 minut
− 100% udanych dryblingów
− 21 kontaktów z piłką
− 83% skuteczność podań
− 1 kluczowe podanie
− Ocena 6,8/10,0REKLAMA
Bouna Sarr wkracza do akcji
Do akcji wkracza dziś z kolei Senegal, który pokonał niedawno Zimbabwe 1:0. Rywalem Senegalczyków będzie Gwinea, zaś początek meczu dokładnie o 14:00. Wedle doniesień prasowych, od samego początku ma zagrać przede wszystkim Bouna Sarr. Wracając jeszcze do gospodarzy turnieju, to Kameruńczycy swoje ostatnie spotkanie w grupie rozegrają 17 stycznia, kiedy to zmierzą się z Republiką Zielonego Przylądka.
Komentarze