Przed zarządem Bayernu w lecie pojawi się naprawdę trudne zadanie: Franck Ribery pomimo ofert z wielu najlepszych klubów ma pozostać w Monachium. Aby taką misję zrealizować to trzeba podjąć wyjątkowe kroki. To by Franck pozostał w Monachium jest priorytetem – dlatego też dostanie on odpowiedni status w Bayernie.
Generalnie ujmując w przyszłości również i w Monachium będą zmuszeni obniżyć zarobki zawodników. „Pensje wystrzeliły przez sufit. Dlatego też musimy użyć naszego rozumu jak i zawodnicy, którzy nie mogą myśleć, że każde przedłużenie umowy równa się z podwyższeniem zarobków. Będziemy próbować zredukować pensje” – powiedział Christian Nerlinger na łamach ‘Kickera’. „Zbliżyliśmy się do granic”.
Jednak te granice nie dotyczą Francka Ribery. „Każdy przypadek jest indywidualnie i według swojej marki oceniany”- mówi Nerlinger na temat astronomicznych sum jakie chcą płacić Franckowi potencjalni pracodawcy. „Będziemy z nim rozmawiać na temat przedłużenia umowy i oczywiście o niego walczyć” – zapewnia dyrektor sportowy.
Niedawno doradca Francka na łamach hiszpańskiej pracy zapewnił, że Ribery nie przedłuży umowy. Tym samym FC Bayeren ze względów finansowych zostałby zmuszony do sprzedaży Francuza już w tym roku. Ale to „doradca, a nie zawodnik” powiedział, przypomina Nerlinger. Zostało wiec wierzyć dla Bayernu, że zawodnik ma inne zdanie w tej kwestii niż jego doradca.
Komentarze