DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Co się stało z wielką nadzieją Bayernu?

fot.

Jego kariera jest ciągłym pasmem straconych szans. Wszyscy doskonale pamiętamy Michaela Rensinga w bramce Bayernu Monachium, który przez wiele lat był uznawany za godnego następcę Olivera Kahna. Sam również golkiper aspirował do tego tytułu, jednak teraz Rense stoi na rozdrożu - obecnie nie ma dla niego miejsca w wyjściowym składzie drugoligowej Fortuny Dusseldorf.

Wychowanek FC Bayern po raz kolejny nie wykorzystał szansy, jaką otrzymał od życia. Co się stało tym razem? Rensing obraził się na trenera za to, że nie wystąpił w pierwszym meczu sezonu. I tak o to zawodnik, który non stop był chwalony przez sławnego Seppa Maiera i wieszczono mu karierę na miarę legendarnego Kahna, stacza się coraz niżej w swojej karierze, zamykając kolejne drzwi za sobą.

29-letni bramkarz, po opuszczeniu swojego macierzystego klubu, zasilił szeregi 1.FC Koeln. Wówczas wydawało się, iż jego wybór był bardzo dobry, bowiem zbierał tam świetne recenzje za swoje występy - w pierwszym sezonie Kicker jego grę ocenił na 2.74, zaś kiedy Kolonia grała tragicznie i w efekcie spadła do 2. Bundesligi, Michael mógł się pochwalić notą 2.97. Dobra postawa zaowocowała transferem do Bayeru Leverkusen, gdzie jednak Rensingowi było dane tylko dwa razy zagrać w meczu Bundesligi. Chcąc grać postanowił w 1. lipca 2013 roku rozpocząć treningi ze spadkowiczem z Dusseldorfu. Najwidoczniej długo w Fortunie nie zagości. Czarę goryczy przelało zachowanie Rense po meczu z Energie Cottbus - rozżalony Michael zaraz po ostatnim gwizdku wsiadł w swój samochód i odjechał w siną dal.

Wszystko zaczęło się walić w momencie, w którym wydawało się, iż spełnia się marzenie Rensinga. W 2008 roku nadzszedł moment, kiedy to karierę piłkarską zakończył Kahn. Sen Michaela trwał jednak bardzo krótko, bowiem Juergen Klinsmann w ćwierćfinałowym meczu z Barceloną posadził Rensgina na ławce, gdzie pozostał już do końca rozgrywek. Również pod wodzą Louisa van Gaala nie zdołał przebić się do pierwszego składu. "To jest dramat" powiedział w 2010 roku Uli Hoeness po tym, jak się okazało, iż Rense może być bezrobotny. Wówczas 26-letni Rensing znalazł w zimie zatrudnienie w Kolonii. Później był epizod z Leverkusen. W Dusseldorfie było jasne, iż o miejsce musi powalczyć z Fabianem Gieferem. Wydawało się, że sam Rense podejmie rękawice: "Chcę zostać numerem 1". Wydaje się jednak, że wraz z ucieczką spod stadionu, uciekła jego szansa na grę w wyjściowym składzie.
 

REKLAMA

www.sport.de

Źródło:
haj

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...