Przez pewien czas Maximilian Haas był na ustach wielu kibiców FC Bayernu – on miał zostać następcą Martina Demichelisa. Co Haas robi dzisiaj? Poniżej odpowiedź.
W sierpniu 2010 roku Martin Demichelis był o krok od opuszczenia Bayernu – wtedy to Louis van Gaal powiedział dla wielu już kultowe zdanie: „mamy przecież jeszcze Maximiliana Haasa”. Holenderski szkoleniowiec widział kapitana rezerw jako następcę Demichelisa.
Jednak na końcu wszystko potoczyło się inaczej: Demichelis został jeszcze kilka miesięcy i dopiero w grudniu 2010 rok opuścił Monachium, a o Haasie słuch zaginął – nie rozegrał on żadnego spotkania dla FC Bayernu.
W styczniu 2011 Haas pakuje walizki i podpisuje kontrakt z Middlesbrough. Jednak również w angielskim zespole mu się nie powiodło, rozegrał tam zaledwie dwa spotkania.
Teraz na swoim profilu ma status ‘bez klubu’. Jednak nie wiąże się to z brakiem zainteresowania 25-latkiem przez inne kluby. Wedle informacji jakie podało ‘TZ’ zainteresowani ostatnio nim byli: Sturm Graz, Karlsruhe SC oraz West Ham United.
Jednak póki co nie znalazł on nic dla siebie, a jego doradca usilnie szuka mu nowego klubu. „Siedem ofert i zapytań” miał jak do tej pory Haas. Jednak póki co nie było tej ‘jedynej’: „rozglądamy się również w 2 Bundeslidze. Czekamy także na odpowiedzi z Grecji oraz Szkocji”.
O powrocie do Monachium nie ma raczej mowy: rezerwy FC Bayernu grają tylko w Regionalliga. Z TSV 1860 nie ma kontaktu. Jednak ten może się nawiązać – ‘Lwy’ szukają obecnie środkowego obrońcy.
Źródło: tz.de
Komentarze