Nie jest wielką tajemnicą, że jednym z głównych sponsorów Bayernu Monachium jest wielki koncern samochodowy Audi, który każdego roku przelewa na konto klubu około 50 milionów euro.
Wiadomym jest również fakt, że zarówno trenerzy, piłkarze, jak i kierownictwo FCB są zobowiązani korzystać z samochodów marki Audi w celach związanych z klubem np. przyjeżdżając na treningi czy biorąc udział w różnych imprezach klubowych.
Niestety w ostatnim czasie kilku zawodników złamało tę zasadę, choć na początku stycznia Hasan Salihamidzic ostrzegł wszystkich, że ewentualna niesubordynacja będzie surowo karana – w grę ma wchodzić grzywna w wysokości około 50 tysięcy euro.
Niedawno „wykroczenia” dopuścił się Niklasa Suele oraz Philippe Coutinho. Podczas gdy Niemiec przyjechał do siedziby klubu swoim Ferrari, to Brazylijczyk zjawił się przy Saebener Strassse w Mercedesie. Co więcej warto również wspomnieć, że Jerome Boateng, który miał wypadek samochodowy jakiś czas temu, kierował Mercedesem i znalazł się na pierwszych stronach gazet, co również mogło wpłynąć negatywnie na wizerunek i relacje Bayernu z Audi. Niemnie jednak żaden z nich nie został ukarany.
Niestety kara finansowa nie ominie już Kingsleya Comana, który przyjechał na ostatni trening swoim McLarenem. Francuza nie spotka jednak grzywna w wysokości 50,000 euro (mówi się o mniejszej sumie), choć klub karząc skrzydłowego chciał dać jasno do zrozumienia, co myśli o takim zachowaniu. Można to też odebrać jako swego rodzaju ostrzeżenie dla reszty jego kolegów. 23-latek przyjął grzywnę z pokorą i przeprosił.
Bild: Kingsley Coman złamał zasadę i przyjechał na trening McLarenem zamiast Audi.
Francuz nie został jednak ukarany grzywną 50,000 euro (mówi się o mniejszej sumie), ale klub chciał dać jasno do zrozumienia, co myśli o takim zachowaniu.
Coman przyjął karę i przeprosił. pic.twitter.com/2QQRCNzVNAREKLAMA— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) April 17, 2020
‒ Chciałbym przeprosić Bayern i Audi, że łamiąc zasady nie przyjechałem na trening moim Audi. Powodem było uszkodzone lusterko. Mimo wszystko był to błąd z mojej strony i oczywiście jestem tego świadom. W ramach zadośćuczynienia odwiedzę fabrykę Audi w Ingolstadt, gdzie będę rozdawał pracownikom autografy – skomentował skruszony Coman.
Komentarze