Już jutro o 20:00 czeka nas najważniejszy mecz tego sezonu, albowiem w finale Pucharu Niemiec Bayern Monachium zmierzy się z Borussią Dortmund, która w poprzednim sezonie uległa w finale ekipie VfL Wolfsburg.
Miejscem spotkania obu zespołów będzie stadion olimpijski w Berlinie, który został zbudowany w latach 1934-36, zaś w roku 1974 i 2004 uległ modernizacji.
Arena na której na co dzień występuje Hertha Berlin jest w stanie pomieścić 74,228 widzów.
Chwilowe załamanie formy?
Ostatnie spotkania w wykonaniu podopiecznych Thomasa Tuchela nie napawają zbyt wielkim optymizmem - mowa jest tutaj o dwóch poprzednich pojedynkach ligowych z Kolonią i Eintrachtem Frankfurt.
W meczu 33. kolejki Bundesligi zespół z Zagłebia Ruhry przegrał na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt 1-0, choć główną winą za taki wynik można obarczać brak skuteczności piłkarzy BVB w ataku i niezwykłą determinację ich rywali w obronie.
Natomiast w ostatnim meczu ligowym wicemistrzowie Niemiec zremisowali 2-2 z Kolonią, choć to goście przez większość czasu prowadzili 2-1, jednak przepiękna bramka zdobyta z rzutu wolnego w 75' minucie przez Marco Reusa uchroniła gospodarzy przed drugą porażką.
Bogata historia i niemiecka tradycja
Pojedynki obu zespołów od kilku lat uchodzą w Niemczech za najbardziej elektryzujące. Spotkanie na wzór starć Realu Madryt z Barceloną nazwano "Der Klassiker", który podobnie jak hiszpańskie "El Clasico" jest bardzo chętnie oglądany na całym świecie.
Do tej pory Bayern Monachium mierzył się z Borussią Dortmund łącznie 103 razy! Bilans przemawia na korzyść na Bawarczyków, jednakże ostatnie lata pokazują dobitnie, że BVB jest jednym z najtrudniejszych rywali z jakim mierzył się klub ze stolicy Bawarii.
Los geht's mit der PK! #FCBBVB pic.twitter.com/khxyfwRKxR
— FC Bayern München (@FCBayern) 20 maja 2016
Mimo pozytywnego bilansu nigdy nie można przekreślać Borussii, choć to podopieczni Pepa Guardioli w swojej historii wygrali 47 spotkań, 29 razy remisowali i 27 razy musieli pogodzić się z porażką.
Bratobójcza walka o trofeum
Zarówno w zespole Borussii jak i Bayernu występuje dwóch naszych rodaków. Jest tutaj oczywiście mowa o Robercie Lewandowskim i Łukaszu Piszczku. Obaj panowie nie mogą się doczekać nadchodzącego starcia.
Zatem naprzeciw siebie stanie najlepszy strzelec Bundesligi i najlepszy prawy obrońca ligi niemieckiej według głosowania przeprowadzonego przez oficjalny serwis internetowy Bundesligi.
Zupacken, zuspielen und morgen dann hoffentlich jubeln! Vorbereitung im Berliner Olympiastadion. #FCBBVB https://t.co/Jd5QAyoEcu
— FC Bayern München (@FCBayern) 20 maja 2016
Jak dobrze pamiętamy Robert i Łukasz znają się bardzo dobrze nie tylko z gry w reprezentacji Polski, ale przede wszystkim ze wspólnych występów w Borussii Dortmund, gdzie snajper Die Roten spędził cztery sezony.
Coś się kończy, coś się zaczyna
Jutrzejszy mecz w finale Pucharu Niemiec będzie już ostatnim pojedynkiem, który poprowadzi Pep Guardiola w roli trenera Bayernu Monachium. Choć wielu kibiców nie jest w stanie wybaczyć Katalończykowi braku zwycięstwa w LM, to i tak wielu ekspertów i ludzi związanych ze światem piłki nożnej chwali bossa Die Roten za jego trzyletnią przygodę.
,,Kiedy Pep obejmował Bayern 90 procent ludzi myślało, że musi wygrać Ligę Mistrzów. Bez względu na to co wygrał, to i tak nie będzie to wystarczające. Lecz jeśli uświadomisz sobie fakt, iż wygrał Bundesligę trzy razy z rzędu, dwukrotnie Puchar Niemiec - mam nadzieję - to wtedy śmiało możesz uznać to za świetną przygodę z FCB" - powiedział Lewandowski.
Jak już dobrze wiemy w przyszłym sezonie na stołku trenera Dumy Bawarii zasiądzie Carlo Ancelotti, od którego oczekuje się tak upragnionego zwycięstwa w Lidze Mistrzów.
Porażka z Atletico zmotywowała FCB na nowo?
W finale Ligi Mistrzów po raz trzeci z rzędu zabraknie Bayernu Monachium, który został wyeliminowany z półfinału tych elitarnych rozgrywek przez Atletico Madryt, choć zdaniem wielu osób, to właśnie Bawarczycy zasłużyli na awans.
Ponadto rewanżowe starcie Bayernu z madryckim zespołem zostało uznane przez bardzo wielu za najlepszy mecz Pepa Guardioli podczas jego trzyletniej przygody z Monachium.
Od pewnego czasu na usta dziennikarzy nakłada się pytanie czy porażka w Lidze Mistrzów jest w stanie jeszcze bardziej zmotywować podopiecznych Guardioli w nadchodzącym finale Pucharu Niemiec.
,,Jesteśmy zmotywowani, głodni sukcesu i podekscytowani, zatem nie jest trudno skoncentrować swoich myśli na finale. Wszyscy jesteśmy bardzo podekscytowani. Aby zagrać w finale czeka Cię naprawdę długa droga. Finał jest zawsze wyjątkowy" - powiedział David Alaba.
Bogata tradycja i powrót do przeszłości
Od lat pojedynki Bawarczyków z Borussen uchodzą za wielkie widowisko - mogliście przeczytać wcześniej, ale dla starszych kibiców obu zespołów najbardziej w pamięci zapadł pamiętny mecz z sezonu 1971/72.
27 listopada 1971 roku to data, która dla wszystkich kibiców BVB jest bardzo bolesna, gdyż tego dnia w ramach 16. kolejki Bundesligi Gerd Mueller, Franz Beckenbauer i spółka rozgromili gości z Zagłębia Ruhry aż 11-1! Ponadto w tym sezonie BVB spadła do drugiej ligi.
Kto powiedział, że tylko kibice Bayernu mogą być dumni z przeszłości swojego klubu? Jeszcze nie tak dawno temu, bo w sezonie 2011/12 w finale Pucharu Niemiec Borussia bez najmniejszych problemów ograła Dumę Bawarii 5-2. Warto pamiętać, że tego dnia Robert Lewandowski grający jeszcze w BVB strzelił przyszłym pracodawcą trzy bramki, a Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski zaliczyli po jednej asyście.
Kolejnym spotkaniem, które warto sobie przypomnieć jest ćwierćfinał Ligi Mistrzów z sezonu 1997/98 - był to pierwszy raz kiedy dwa zespoły z Niemiec spotkały się ze sobą w fazie pucharowej. W pierwszym meczu na stadionie w Monachium padł bezbramkowy remis, zaś losy spotkania zostały dopiero rozstrzygnięte w Dortmundzie, gdzie padł wynik 1-0 na korzyść Borussen.
W pojedynkach obu klubów nie brakowało również kontrowersji czy dość niecodziennych wybryków zawodników dwóch zwaśnionych stron. Jednym z takich meczów był mecz 24. kolejki Bundesligi 3 kwietnia 1999 roku, kiedy to Oliver Kahn niczym Bruce Lee próbował zmieść z powierzchni ziemi Stephana Chapuisaita. Trzeba jednak cały czas mieć na uwadze, że Tytan był bardzo krewkim Niemcem i golkiperem, z którym lepiej było "nie wchodzić w paradę", gdyz mogło się to dla niego bardzo źle skończyć.
Trzy zwycięstwa, dwie porażki i remis
Jeśli pod uwagę weźmiemy sześć ostatnich pojedynków obu klubów, to ciężko jest wskazać stuprocentowego faworyta, choć to podopieczni Pepa Guardioli triumfowali więcej razy (trzy zwycięstwa). W obecnym sezonie Die Roten i Borussen mierzyli się dwa razy.
W pierwszej części tego sezonu Lahm i spółka rozgromili na własnym podwórku gości z Dortmundu 5-1, zaś w rewanżowym szlagierze kolejki padł bezbramkowy remis, który miał bardzo duże znaczenie w kontekście walki o mistrzostwo Niemiec.
W poprzednim sezonie Borussia nie była w stanie pokonać Bayernu w lidze niemieckiej, jednak w półfinale Pucharu Niemiec to podopieczni Juergena Kloppa pokonali w rzutach karnych Bayern Guardioli i awansowali tym samym do finału - dla nas kibiców FCB lepiej nie przypominać tamtego dramatycznego meczu i fatalnych jedenastek w wykonaniu Bawarczyków.
Bilans bramkowy sześciu ostatnich meczów to 9 zdobytych oraz pięć straconych na korzyść klubu ze stolicy Bawarii.
Brak Mario, powrót Xabiego i Javiego
Jak dowiedzieliśmy się dzisiejszego dnia z powodu złamanego żebra w jutrzejszym szlagierowym spotkaniu o Puchar Niemiec zabraknie Mario Goetze. Na całe szczęście do dyspozycji trenera mają być Xabi Alonso oraz Javi Martinez, którzy trenowali już z zespołem.
Ciężko jest przewidzieć wyjściową jedenastkę Bayernu - przecież to nic nowego, ale można pokusić się o wystawienie sugerowanych składów obu stron. Czy Coman otrzyma szansę gry od pierwszych minut?
"Zabójca" Dortmundu nie zagra…
O wiele gorszą wiadomością jest z całą pewnością brak Arjena Robbena, który w meczach z Borussią słynął z ogromnej skuteczności - jednakże o jego kontuzji i braku możliwości gry w nadchodzącym meczu wiadomo już było od dawna, to i tak brak takiego klasowego skrzydłowego pomocnika jest sporym osłabieniem.
Nie zawsze było jednak kolorowo dla Holendra - 11 kwietnia 2012 roku Arjen Robben zaprzepaścił być może ostateczną szansę na zdobycie mistrzostwa przez Bayern. Holender w decydującym momencie nie zdobył bramki z rzutu karnego - ponadto jakiś czas później nie zdobył również arcyważnej bramki w meczu finałowym Ligi Mistrzów z Chelsea.
Po tamtych wydarzeniach wielu skreślało Robbena i nie wierzyło w swojego pupila, lecz przyszły sezon pokazał jak bardzo mylili się ludzie w stosunku do skrzydłowego Die Roten - to właśnie Arjen był głównym ojcem potrójnej korony w 2013 roku i zwycięstwa w finale LM przeciwko BVB.
Szanse 50/50
Ostatnie pojedynki, statystyki czy bilanse i tak pójdą w niepamięć, gdyż jak zwykle finał rządzi się innymi prawami i tak naprawdę oba zespoły mają równe szanse na ostateczne zwycięstwo. Zadecydować mogą jedynie detale.
"Uważam, że mamy szanse 50-50 - finał jest finałem i wszystko może się wydarzyć. Mam nadzieję, że uda nam się odnieść zwycięstwo w tym roku. Przegraliśmy ostatnie dwa razy i teraz pora na nasz triumf" - powiedział snajper BVB w rozmowie z serwisem Bundesligi.
Dublet czy przełamanie złej passy przez BVB?
Borussia może mówić o wielkim fatum w rozgrywkach Pucharu Niemiec - do tej pory klub z Zagłębia Ruhry triumfował tylko trzy razy, podczas gdy Bawarczycy robili to aż siedemnaście razy! Po raz ostatni BVB zdobyło Puchar Niemiec w sezonie 2011/12.
,,Nie od dziś wiadomo, że nie jestem największym optymistą na świecie, jednak jestem zdania, że teraz jest nasza pora na zdobycie tytułu. Dlatego mam dobre przeczucia" - powiedział prezes Borussii Dortmund.
"Z niecierpliwością czekam na mój pierwszy finał. Podczas treningu można zauważyć, ze wszyscy są podładowani, każdy z nas chce wykrzesać z siebie ostatki sił, aby wygrać ten mecz" - dodał Julian Weigl.
"To coś wyjątkowego"
Jak już pisałem będzie to ostatni mecz Guardioli w roli trenera, dla którego Puchar Niemiec jest wyjątkowym turniejem, który nie ukrywa swojej ekscytacji tymi rozgrywkami.
"Podoba mi się sposób w jakim jest rozgrywany Puchar w Niemczech, ekscytacja jest o wiele większa i często mamy wiele niespodzianek. W 2014 to było niesamowite odczucie. Hermann Gerland, mój asystent przez cały rok mówił mi o tej świetnej atmosferze w Berlinie" - ujawnił obecny trener Die Roten odchodzący po zakończeniu tego sezonu do City
Wczorajszego dnia Katalończyk otwarcie mówił jak wiele zawdzięcza Dumie Bawarii i podkreślił jak ważne znaczenie ma dla niego Puchar - Guardiola pokusił się nawet stwierdzić, iż jego formuła rozgrywania i emocje są nawet większe niż Copa del Rey w Hiszpanii!
Vorgestellt - Das ist der Finalspielort Berlin inkl. Infos zum Fanfest & zum Fantreffpunkt: https://t.co/xtYOEcMn3y pic.twitter.com/Asr16g1tx1
— FC Bayern München (@FCBayern) 20 maja 2016
,,Kiedy tam się znaleźliśmy, to zrozumiałem co miał na myśli. To dla mnie wielkie doświadczenie, dla obu zespołów i wszystkich kibiców w Niemczech. To mogłobyć nieco łatwiejsze pożegnanie dla nas, ale mimo to nie mogę się doczekać tego meczu. Czeka nas fantastyczny finał między dwoma wielkimi zespołami" - dodał jeszcze Guardiola.
Komentarze