Nie dalej jak wczoraj, swoje szesnaste spotkanie w rozgrywkach trzeciej ligi niemieckiej rozegrała druga drużyna Bayernu Monachium, którą prowadzi Holger Seitz.
FCB II
FC Bayern II 0:2 (0:1) TSV 1860 Monachium
Niestety, ale tym razem druga drużyna Bayernu Monachium nie może mieć raczej powodów do zadowolenia. Podopieczni Holgera Seitza zaprzepaścili okazję i nie dopisali do swojego dorobku kompletu punktów w jakże ważnym i derbowym pojedynku z TSV 1860.
W starciu z ekipą „Lwów”, Nicolas Feldhahn i spółka nie podołali zadaniu i ponieśli porażkę 2:0, choć w drugiej części boju zagrali bardzo dobrze, nawet mimo gry w dziesiątkę. Póki co monachijczycy po rozegraniu szesnastu spotkań mają na swoim koncie zaledwie 17 punktów, co plasuje ich dopiero na odległej, bo szesnastej lokacie w tabeli trzeciej ligi.
− Jestem naprawdę zadowolony z naszego występu w drugiej połowie, zwłaszcza grając w dziesiątkę. Brakowało nam jednak strzelenia bramki. Mieliśmy wiele dobrych okazji do wyrównania. Mimo to sposób, w jaki graliśmy był dobry − powiedział po meczu trener Seitz.
Początek starcia na Gruenwalder Stadion był bardzo intensywny, albowiem w szóstej minucie goście mogli znaleźć się w 100% sytuacji, ale w ostatniej chwili piłkę spod nóg Greilingera wybił Chris Richards. Trzy minuty później powinno być 1:0 dla TSV, ale świetną interwencją popisał się Ron-Thorben Hoffmann. Gospodarze również mieli dogodne okazje do objęcia prowadzenia − w 19. minucie bliski szczęścia był Timo Kern, ale golkiper 1860 stał na posterunku. Niestety w 25. minucie za brutalne, choć niezamierzone wejście w Hillera z boiska wyleciał Joshua Zirkzee. Nieco później piłkę z własnej linii bramkowej w ostatniej chwili wybił niezawodny w ostatnim czasie Jamie Lawrence. Choć mimo gry w osłabieniu monachijczycy walczyli jak równy z równym, to w samej końcówce po niefortunnym uderzeniu, piłkę do własnej bramki skierował Kern i drużyna „Lwów” mogła cieszyć się z pierwszej bramki.
Po zmianie stron „Bawarczycy” prezentowali się zdecydowanie lepiej i tak naprawdę nie przeszkadzał im fakt, że grali w osłabieniu od 25. minuty. Mimo wszystko pierwszą groźną akcje przeprowadzili goście, jednakże po raz kolejny kolegów uratował Hoffmann. W 54. minucie bliski wyrównania był Fiete Arp, który nieznacznie się pomylił uderzając z rzutu wolnego. TSV 1860 nie zamierzało się jednak tylko przyglądać grze gospodarzy i przy każdej sposobności również atakowało bramkę FCB II. Po godzinie gry na 2:0 mógł podwyższyć Moelders, ale i tym razem górą był Lawrence, który uratował kolegów również w 77. minucie. Podopieczni Seitza nie poddawali się i robili co w swojej mocy, aby doprowadzić do wyrównania, lecz próby Kerna, Arpa czy innych graczy kończyły się niepowodzeniem. Niestety w samej końcówce kropkę nad i postawił Biankadi, który w swoim debiucie strzelił gola na 2:0.
Bramki: 0:1 Kern (44'/samobój), 0:2 Biankadi (90')
Bayern II: Hoffmann - Vita, Stanisic, Feldhahn, Dantas (68' Scott), Arp (68' Dajaku), Kern, Richards, Zirkzee, Stiller, Lawrence (82' Jastremski)
REKLAMA
Monachijczycy nie będą mieli teraz zbyt wiele czasu na regenerację, analizę i przygotownia do kolejnego spotkania, albowiem w najbliższy wtorek rozegrają zaległy mecz z SV Meppen o 14:00 (u siebie). Cztery dni później (16 stycznia) o 14:00 odbędzie się mecz wyjazdowy z Hallescher FC.
Komentarze