Bayern Monachium wyszedł zwycięsko ze starcia z VfB Stuttgart w 13. kolejce Bundesligi! Bawarczycy wygrali na Allianz-Arena 2:1 (2:1), choć przegrywali 0:1. Pokonanie Stuttgartu, który po 12. kolejkach był liderem tabeli, sprawiło, że Bawarczycy zniwelowali stratę także do Werderu Brema - wynosi ona obecnie tylko 1 punkt. Prowadzi Schalke, które ma dwa punkty przewagi nad Bayernem, drugi jest właśnie Werder, a trzeci Stuttgart. Bawarczycy plasują się obecnie na czwartej lokacie.
W derbach południowych Niemiec Stuttgart wyszedł na prowadzenie już w 8. minucie po strzale Mario Gomeza. Niezawodny Roy Makaay wyrównał już w 27. minucie, a jeszcze przed przerwą na prowadzenie wyprowadził gospodarzy Claudio Pizarro. Więcej bramek na Allianz-Arena nie padło.
Zimna krew Gomeza
Obie drużyny zagrały w oczekiwanych składach. Na ławce Bayernu znalazł się Sebastian Deisler, który przez 8 miesięcy nie grał w piłkę po poważnej kontuzji kolana, której doznał w marcu.
Bawarczycy rozpoczęli spotkanie będąc stroną dominującą. Już w 3. minucie pierwszy strzał oddał Mark van Bommel, ale było on bardzo niecelny. Stuttgart grał bardzo cierpliwie i został za to nagrodzony bardzo wcześnie, bo już w 8. minucie. Po podaniu Christiana Gentnera, defensywie Bayernu uciekł Gomez, który strzałem z 17 metrów pokonał Olivera Kahna. To był wymarzony początek meczu dla VfB, które prowadziło w tym momencie 1:0.
Makaay wyrównuje głową
Bayern odpowiednio zareagował na straconą bramkę przechodząc do zmasowanej ofensywy i szukając gola wyrównującego. Bramkarz Stuttgartu, Timo Hildebrand zatrzymał jednak strzały Pizarro (14., 15.), van Bommela (23.), Makaaya (24.) i Bastiana Schweinsteigera (26.). Ponadto Pizarro i Martin Demichelis strzelali niecelnie po rzutach rożnych (20.).
Jednak dowodem na to, że co się odwlecze to nie uciecze może być gol Makaaya w 27. minucie. Po wrzutce Philippa Lahma z lewej strony Makaay wyskoczył do piłki wyżej niż niski Arthur Boka i strzałem głową z 6 metrów znalazł sposób na Hildebranda.
Prowadzenie po strzale Pizarro
Wyrównująca bramka wcale nie zmniejszyła ochoty Bawarczyków na kolejne trafienia. W 36. minucie van Bommel przedarł się prawą stroną boiska, zagrał przed bramkę VfB, gdzie Demichelis przedłużył podanie do Pizarro, który nie miał problemu z metra umieścić piłki w bramce gości.
Jednak goście przed przerwą także stanowili jeszcze zagrożenie pod bramką Kahna. W 21. minucie Demichelis zablokował Cacau, chwilę później strzał napastnika VfB został obroniony przez Kahna. Na przerwę zespoły schodziły więc przy zasłużonym prowadzeniu Bayernu 2:1.
Szansa dla van Bommela
Po zmianie stron Bayern początkowo oddał nieco inicjatywę gościom. Jednak poza lekkim strzałem głową i uderzeniem z dystansu Cacau (56. i 65.), a także szansą rezerwowego Daniela Bierofki (62.), podopiecznych Armina Veha nie było stać na więcej. Bawarczycy mieli nawet szansę na podwyższenie prowadzenie, ale strzał van Bommela z 6 metrów przeszedł nad poprzeczką (56.).
W końcówce spotkania gospodarze kontrolowali grę, żaden z bramkarzy nie miał wiele pracy. Hildebrand musiał interweniować po strzale Hasana Salihamidzica (77.). Na trzy minuty przed końcem meczu Hildebrand ponownie zatrzymał Bośniaka i derby południowych Niemiec padły łupem Bayernu.
BAYERN MONACHIUM - VfB STUTTGART 2:1 (2:1)
BAYERN: Kahn - Sagnol, van Buyten, Demichelis, Lahm - van Bommel, Ottl, Schweinsteiger (72. Lell), Salihamidzic - Pizarro (89. Santa Cruz), Makaay (90. Deisler)
Ławka rezerwowych: Rensing, Saba, Scholl, Dos Santos
STUTTGART: Hildebrand - Hilbert, Tasci, Delpierre, Boka - Gentner (54. Meira), Pardo, da Silva (79. Streller), Khedira (62. Bierofka) - Gomez, Cacau
Sędzia: Michael Weiner
Widzów: 69.000 (komplet)
Gole: 0-1 Gomez (8.), 1-1 Makaay (27.), 2-1 Pizarro (36.)
Żółte kartki: van Bommel / Pardo, Cacau
Źródło: fcbayern.de
Komentarze