Wczorajszego późnego wieczoru swoje pierwsze spotkanie w ramach październikowej przerwy reprezentacyjnej rozegrali piłkarze kadry narodowej Francji.
Rywalem wicemistrzów świata była drużyna Izraela, która już przed meczem byłem skazywana na porażkę przez bukmacherów i ekspertów. Koniec końców Francuzi nie zawiedli oczekiwań i odnieśli wysokie zwycięstwo 4:1 nad izraelskim zespołem.
Co do bramek, to na listę strzelców dla „Trójkolorowych” wpisali się Eduardo Camavinga, Christopher Nkunku, Mattéo Guendouzi oraz Bradley Barcola. Jeśli mowa o jedynym reprezentancie Bayernu we francuskiej kadrze, to Michael Olise zaliczył średni występ i spędził na boisku siedemdziesiąt minut.
Występ skrzydłowego FCB nie przyniósł mu wczoraj raczej zbyt wielu zwolenników, a wręcz przeciwnie, albowiem na zawodnika spadła niemała fala krytyki. Na temat gry swojego podopiecznego wypowiedział się m. in. Didier Deschamps, czyli selekcjoner Francuzów.
− Nie zagrał swojego najlepszego meczu i on o tym wie. Popełnił wiele błędów technicznych. Są oczekiwania, które wymagają potwierdzenia – powiedział Deschamps.
− Nie chodzi o to, że był całkowicie odłączony od naszej gry. Dał się ogrywać, ale z jego silną lewą nogą i techniką stać go na więcej – podsumował selekcjoner Francji.
REKLAMA
Komentarze