Nikt nie ma raczej żadnych wątpliwości, że Bayern Monachium zmagał się w ostatnich tygodniach z bardzo poważnym kryzysem formy i wyników.
W końcu monachijczycy ponieśli trzy porażki z rzędu (z Lazio,
Bochum i Bayerem 04) i na domiar wszystkiego stracili wiele punktów w
Bundeslidze, co sprawiło, że Leverkusen ma obecnie 10 oczek przewagi nad „Bawarczykami”…
Co do kryzysu bawarskiego klubu, w rozmowie dla magazynu „Kicker” o kilka słów na ten temat poproszono Erica Diera, który na Allianz Arenę trafił w zimowym okienku transferowym z Tottenhamu. Anglik nie ma wątpliwości, że obecnie mistrzostwo nie jest już w rękach FCB.
− Podstawowa analiza jest taka - przegraliśmy mecze z Leverkusen, z Lazio, z Bochum. To rzadkość w klubie takim jak Bayern i nie jest to coś, co można zaakceptować. Nie byliśmy wystarczająco dobrzy, to nie może być prawda. Postawiliśmy się w sytuacji, w której mistrzostwo nie jest już w naszych rękach i jest bardzo daleko – powiedział Dier.
− Na to potrzebujemy dużo czasu i meczów na ekranie (śmieje się). Mecz po meczu: W Leverkusen nie sądzę, by wynik 0:3 był reprezentatywny dla przebiegu meczu, nawet jeśli w końcówce mieliśmy prawo przegrać. W Lidze Mistrzów są dwa mecze w fazie pucharowej. To zawsze jest trudne – dodał.
REKLAMA
− Pomimo porażki 0:1 w pierwszym meczu, wracaliśmy do domu z przekonaniem, że możemy to odwrócić, co zresztą zrobiliśmy. Porażka w Rzymie miała większą wagę w kontekście przegranej 0:3 w Leverkusen. A Bochum? Nie jestem tu długo, ale to był trudny mecz. Czułem się tak, jakby zawsze było tam ciężko – podsumował Eric Dier.
Obecnie w piłce klubowej trwa przerwa reprezentacyjna, zaś mistrzowie Niemiec do akcji powrócą dopiero 30 marca, kiedy to w szlagierowym pojedynku zmierzą się z Borussią Dortmund. Tym razem miejscem tego „Klassikera” będzie Allianz Arena w Monachium.
Komentarze