DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Dreher jeszcze się nie żegna

fot. J. Laskowski / G. Stach

Gruby bandaż okrywa aktualnie lewe kolano Bernda Drehera. To pamiątka po spotkaniu z Mainz (5:2), w którym trzeci bramkarz Bayernu stanął między słupkami. 40-latek rozegrał swój 13. mecz ligowy w barwach bawarskiego klubu. Niemal wszyscy spodziewali się, że będzie to spotkanie pożegnalne dla "dziadka" Drehera, tymczasem on jeszcze nie żegna się z zawodową piłką.

W sobotę Dreher zagrał po raz pierwszy od 1 października 2005 roku, kiedy musiał zastąpić kontuzjowanych Olivera Kahna i Michaela Rensinga w wygranym 2:0 meczu z VfL Wolfsburg.

REKLAMA

Co ciekawe, już w 2003 roku Dreher ogłosił koniec swojej bramkarskiej kariery i od tego czasu dołączył do sztabu szkoleniowego Bayernu jako trener bramkarzy w drużynach młodzieżowych. W sezonie 2005/2006 został przez ówczesnego trenera, Felixa Magatha, przywrócony do kadry pierwszego zespołu jako trzeci golkiper.

- W przyszłym sezonie jednak dalej będę trzecim bramkarzem - powiedział Dreher, który nosił się już z ostatecznym zakończeniem kariery po ostatniej kolejce tego sezonu. Odbył jednak rozmowę z trenerem Ottmarem Hitzfeldem i ostatecznie wyraził gotowość do dalszego pełnienia tej roli. Być może Dreher w statystykach doścignie legendarnego Uliego Steina, który w wieku 42 lat strzegł jeszcze bramki Arminii Bielefeld? - Nie sądzę, żebym wytrzymał tak długo - stwierdza weteran.

Uraz, którego doznał przeciwko Mainz, nie jest niczym groźnym. - To wygląda gorzej niż jest w rzeczywistości. Po prostu kolano trochę napęczniało - wyjaśnia Dreher, który w przyszłym sezonie będzie najstarszym zawodnikiem w całej Bundeslidze.

Źródło: fcbayern.de

REKLAMA
Źródło:

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...