Świetny drybling, indywidualne umiejętności i instynkt strzelecki Arjena Robbena odegrały kluczową rolę w osiągnięciu przez FCB dubletu na krajowym podwórku i dotarciu do finału Champions League. Holenderski as wraz ze swoją drużyną narodową doszedł także do finału na mundialu w Afryce. O najlepszych momentach w dotychczasowej karierze, a także o smaku goryczy porażki po dwóch przegranych finałach i wielu innych rzeczach możemy przeczytać w ekskluzywnym wywiadzie, jaki 26-latek udzielił specjalnie dla fcbayern.de.
fcbayern.de: Arjen, powoli rok 2010 dobiega końca, jaka jest twoja osobista ocena tego roku?
Arjen Robben: Ten rok składał się dla mnie z dwóch połówek. Nie mogło być lepiej, aż do finałów Mistrzostw Świata. Następnie drugą część roku spędziłem ciężko pracując, ale niestety nie na boisku.
Zacznijmy więc rozmowę z okresu od stycznia do lipca. Czy to jeden z najlepszych w twojej karierze?
Możliwe, ale to normalne kiedy osiągasz niemal wszystko co sobie zakładasz. Wygrałem ligę i puchar z Bayernem, a także dotarliśmy do finału Champions League. Razem z reprezentacją osiągnąłem finał na mundialu, dlatego mogę przypuszczać, że to mój najlepszy sezon w karierze.
Thomas Müller powiedział niedawno, że porażka w finale Ligi Mistrzów i przegrana reprezentacji Niemiec z Hiszpanią na Mistrzostwach Świata nadal boli. Czy masz podobne odczucia?
Wciąż próbuje się pogodzić z tymi dwiema porażkami w finale. Mogę już nigdy nie mieć takiej szansy. Oczywiście, wszyscy w Bayernie mamy nadzieję dotrzeć do finału Champions League po raz kolejny, ale kto wie czy się uda? Mundial z kolei zatacza koło tylko co cztery lata. Mieliśmy szansę w obu tych finałach, ale nie skorzystaliśmy z niej. Mówiąc szczerze, przegrana na Mistrzostwach w Afryce boli bardziej niż w Lidze Mistrzów, ponieważ mieliśmy wyśmienity sezon w Bayernie i zdobyliśmy trofea. A wspominając Mistrzostwa Świata, jedyne o czym myślę to finał. Dotarcie tam z reprezentacją Holandii to wspaniałe osiągnięcie dla mnie i instynktownie odkładasz inne mecze na bok.
Czy istnieją jakieś szczególne momenty z tych dwóch finałów, gdy patrząc na nie teraz z perspektywy czasu, życzysz sobie, że mogłeś zrobić coś lepiej?
Oczywiście, miałem jedną, wielką szansę w finale Pucharu Świata [Iker Casillas obronił świetną okazję Robbena na otwarcie wyniku]. To nadal bolesne, nawet teraz, chociaż takie myśli przychodzą po każdym meczu, nie tylko w finale. Oczywiście finał to coś bardziej specjalnego, ale w zakresie przygotowań i samego meczu, to tylko kolejna gra.
Po porażce Bayernu w finale Champions League, Louis van Gaal był zaszokowany przyjęciem ze strony kibiców w Monachium. Licznie także pojawili się kibice w Amsterdamie po Mistrzostwach Świata, to było jakieś pocieszenie?
Oczywiście, byliśmy zdruzgotani po obu tych finałach. Więc to niesamowite kiedy wracasz i jesteś odbierany w takim stylu. To pokazuje jak bardzo jesteś ceniony przez fanów i pomaga w przejściu przez porażkę. Ponadto, jest to przypomnienie całokształtu osiągnięć, pomimo tego, że przegrywasz ostatni mecz. Graliśmy naprawdę dobrze, a fanom się podobało, więc może w ten sposób starają się nam odwdzięczyć.
Dołożyłeś ogromnego wkładu w ubiegłym sezonie strzelając niezmiernie istotne bramki, dla przykładu z Fiorentiną czy Manchesterem. Które trafienie było twoim ulubionym?
Bramka w półfinale Pucharu Niemiec z Schalke była bardzo szczególna dla mnie. Potwierdziła ona to co sam czułem, dlatego byłem silny psychicznie w minionym sezonie. Była to 112 minuta meczu, ale ciągle zachowywałem pełną szybkość, mocny bieg i zakończyłem to uderzeniem w prawy róg bramki. Wiem na co mnie stać, kiedy jestem w szczytowej kondycji fizycznej.
Niestety, nie było już tak w drugiej połowie roku. Wróciłeś z Mistrzostw Świata i stawiłeś się na rutynowej kontroli medycznej. Wówczas Dr. Müller-Wohlfahrt odkrył w twoim lewym ścięgnie pięcio-centymetrową dziurę. Jak zareagowałeś, kiedy usłyszałeś tą informacje?
Byłem zszokowany i oszołomiony, nie mogłem w to uwierzyć. Wróciłem do Bayernu z myślą, że jestem gotowy do gry w nowym sezonie. Spodziewałem się, że będę trenował jak w normalny dzień, miałem przygotowane buty - ale zostałem z powrotem odesłany do doktora. Kiedy powiedziano mi co zdiagnozowano, powiedziałem: "Żartujesz, to nie może być prawda, czuje się dobrze! Wciąż trudno zaakceptować mi to co się stało.
To musi być dziwne uczucie: twoja głowa rozumie co mówi Müller-Wohlfahrt, a ciało że nie dzieje się nic złego. Jak sobie z tym poradziłeś?
To było bardzo trudne, możliwe że to był najgorszy okres w mojej karierze. Twoje ciało chce trenować i grać, ale ty nie możesz. Wiesz także, że minie bardzo długi czas zanim ponownie zagrasz. Kocham piłkę i chcę grać. Jeśli nie możesz to jest bardzo, bardzo ciężko.
Kto pomógł ci w tym okresie?
Moja rodzina najbardziej mi pomogła. Dużo rozmawiałem z moją żoną, rodzicami i przyjaciółmi. Ale na koniec dnia, musisz przejść przez to sam, rozwijać pozytywne uczucia i myśleć o przyszłości. Z perspektywy czasu myślę, że to działa. Moim celem jest naprawdę ciężko pracować, jak tylko wrócę znowu będę silny. Taką wizję mam cały czas przed sobą.
Po szoku spowodowanym twoją kontuzją w lecie, ten kończący się rok wydaje się mieć dla ciebie pozytywny akcent.
Tak, rzeczywiście. Najistotniejszą rzeczą teraz jest nowy start z drużyną w styczniu. Teraz wybieram się na urlop, ale nie będę tylko leniuchował. Dalej będę kontynuował swój trening, więc będę w dobrej formie na 2-go stycznia i zdolny do uczestniczenia w pełnym programie drużyny.
Wznowiłeś treningi z zespołem w połowie grudnia. Czy mogło by się obyć bez przerwy zimowej?
Nie, czuję że potrzebuje przerwy. Jestem wystarczająco wyczerpany, bo ostatnie miesiące były bardzo męczące, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Wakacje teraz to dobry pomysł.
Jak poszło po powrocie do treningów z zespołem?
Było super. Oczywiście, nie możemy od razu oczekiwać, że będzie jak dawniej. Kiedy nie trenujesz z zespołem przez pięć miesięcy, potrzeba czasu, aby przyzwyczaić się do niego ponownie. Muszę powiedzieć, że wszystko dzieje się bardzo szybko. Czuję się świetnie, jestem w dobrej formie fizycznej.
Trener zapowiedział, że już w rewanżowym spotkaniu z Wolfsburgiem chce dać ci szansę 20 minutowego występu. Czy jesteś zadowolony słysząc to?
W ciągu ostatnich kilku miesięcy często mówiono mi, że nie powinienem patrzyć za daleko w przyszłość. Więc mówię tylko: dzisiaj jest dzisiaj, jutro jest jutro - i nie szukam żadnych dalszych planów niż to. W tej chwili czuję się bardzo dobrze i zobaczymy jak to będzie wyglądać 15 stycznia. Jeśli jest to 20 minut, to jest 20 minut i o tym zadecyduje trener. Dla mnie w tej chwili liczy się, aby ponownie być częścią zespołu.
Podczas twojej nieobecności Bayern spisywał się poniżej oczekiwań w pierwszej rundzie Bundesligi. Czy jest jakieś poczucie nacisku, bo przecież tylu ludzi mówiło: Bayernie podwyższy poważne wyzwanie wraz z powrotem Arjena Robbena?
Także to słyszałem i chcę odgrywać istotną rolę w drużynie jak najszybciej. Pamiętajmy jednak,że nie grałem przez sześć miesięcy. Nie będzie po prostu tak, że wszystko jest w porządku, bo jestem na boisku. To nie takie proste.
Jak myślisz, jak długo potrzebujesz żeby odzyskać szczytową formę?
Nie wiem. Mogę jedynie obiecać, że dam z siebie więcej niż 100 procent z celem aby jak najszybciej wrócić do najlepszej formy.
Czy naprawdę wierzysz, że Bayern może wygrać Bundesligę?
Musimy być realistami, a także mamy dużo szacunku do rywali. To była wspaniała pierwsza połowa sezonu dla Dortmundu, a ich 14-punktowa przewaga nad nami nie jest niezasłużona. Jednak w piłce wszystko się może zdarzyć. Damy z siebie wszystko od stycznia i zobaczymy, jeśli utrzymamy długą serię zwycięstw. Mimo wszystko, to nie będzie łatwe.
W najbliższej fazie pucharowej Champions League jest szansa na rewanż z Interem Mediolan. Co sądzisz o tej sytuacji?
Myśl o zemście nie ma dla mnie dużego znaczenia. W zasadzie, to będzie ciężkie spotkanie, oni są silni taktycznie i dobrzy w defensywie. Z drugiej strony, włoskie zespoły są zawsze dobre w rozgrywkach typu Champions League.
Jakie jest twoje największe życzenie na nowy rok?
Najważniejsza jest kondycja i zdrowie. A do końca sezonu mam nadzieje zdobyć jedno trofeum.
Komentarze