Dziś wieczorem rozgrywki rozpocznie najlepsza, najbogatsza, najchętniej oglądana liga świata – Champions League. Wśród faworytów rozgrywek od 6-7 lat wymienia się stale te same ekipy: Barcelona, Liverpool, Manchester, Chelsea, Milan. W tym sezonie miejsce osłabionego Milanu ma zająć Inter, a do reszty faworytów ma dołączyć Galacticos 2.0 czyli Real Madryt. Wśród faworytów ciężko znaleźć Bayern Monachium. Po części jest to zasługa samych Bawarczyków, którzy od 8 lat notorycznie kończą rozgrywki na ćwierćfinale, a po częśći wynika to z lekceważenia Bawarczyków przez inne drużyny (kto boi się ekipy, która dwa lata z rzędu kończy rozgrywki w Europie klęską 0-4). Ale ten rok może być inny…
Przebudowana drużyna, nowy trener, wielkie gwiazdy i solidni rzemieślnicy to wszystko ma zapewnić Bayernowi powrót do czołówki Europy. Tu już nie ma miejsca wypominanie, że gra 30 mln Gomez czy brutal van Bommel. Skoro trener tak zadecydował to my kibice musimy to zaakceptować i wspierać każdego piłkarza jak się tylko da. W tej chwili Bayern wstępuje na europejską ścieżkę. Cały świat będzie obserwował drużynę. Nie tak dawno Franck Ribery narzekał, że Louis van Gaal jest bardzo „sztywnym” trenerem bez poczucia humoru. Mnie to bardzo ucieszyło. W Monachium ostatnimi czasy ciągle była sielanka i kończyło się to tragicznie. Doszło nawet do tego, że piłkarze zwracali się do trenera Klinsmanna per Juergen!
Czy ktoś słyszał kiedykolwiek by piłkarze byli na „Ty” z Jose Mourinho, Rafą Benitezem, Alexem Fergusonem czy Carlo Ancelottim? Wszyscy ci trenerzy preferują żelazną dyscyplinę zarówno na boisku jak i poza nim. Bayern wreszcie doczekał się podobnego trenera. Koniec z żartami, śmiechami, luzem na treningach. Wszystko musi być wg mnie jak u Niemców: „Ordnung muss sein”. Skład wydaje się być oczywisty. Bayern ma gwiazdy z najwyższej światowej półki jak Robben, Ribery czy Lahm, niewidocznych na boisku piłkarzy od czarnej roboty jak Tymoszczuk z van Bommelem czy młodzież z perspektywami na wielkie światowe gwiazdy piłki nożnej (Mueller, Badstuber).
Bramkarz i obrona to najsłabsze punkty drużyny, przynajmniej do czasu powrotu Demichelisa. Nie ma się co oszukiwać i trzeba to sobie powiedzieć wprost: obroną Bawarczycy nie grzeszą nie tylko w Lidze Mistrzów ale nawet w Bundeslidze! Jednak czym dalej do przodu tym lepiej. Pomoc i atak to są formacje, których nie powstydziłyby się nawet te największe obecnie firmy z Anglii czy Hiszpanii. Materiał więc na drużynę, która może zwyciężyć w Champions League jest. Zadaniem klasowego trenera jest posklejać teraz to wszystko do kupy. I za takowego uważam LvG. Trener, który wygrał ogrom pucharów z różnymi drużynami, zacznie zwyciężać także i w Monachium. Oczywiście jeśli drużyna nie zwycięży w tym sezonie w CL to nie będzie końca świata (wszak trener stwierdził, że potrzebuje kilka lat na zdobycie Pucharu Europy) jednak od takiej marki jak Bayern można wymagać więcej niż ciągły ćwierćfinał. Będę bardzo zadowolony gdy Bawarczycy dojdą wreszcie do półfinału. Ugruntują tym swoją pozycję w Europie, a także pozycję w pierwszym koszyku przy następnych losowaniach Ligi Mistrzów. Bo pamiętać trzeba, że choć Bayern w tym sezonie był losowany z pierwszego koszyka to jednak z ostatniego – 8 miejsca. Jeden słabszy sezon i Bayern spada do drugiego koszyka.
Tak więc jest o co grać. Dziś wieczorem rozpocznie się miejmy nadzieję długi i wyczerpujący marsz na podbój Europy. Gorąco w to wierzę. Bayern jako czwarty najbardziej utytułowany klub w historii piłki nożnej musi wrócić na należne mu miejsce w Europie. Panie van Gaal imprezę czas zacząć! W Bundelidze już Pan zaczął zadziwiać (3-0 z Mistrzem Niemiec, historyczne 5-1 z Borussią w Dortmundzie) teraz pora, żeby Pan przypomniał o swoim istnieniu Europie. Skorzysta na tym i Pan i Bayern. Dziś o 20:45 nadarzy się do tego pierwsza okazja.
Autor: trocky
Komentarze