Sir Alex Ferguson, zrzuca winę za kartkę dla Rafaela da Silvy na piłkarzy Bayernu. Jego zdaniem ta sytuacja jest powodem odpadnięcia jego drużyny z Ligi Mistrzów.
Młody boczny obrońca, dostał pierwszą kartkę, za złośliwy faul na kapitanie Bayernu, Marku van Bommelu. Faul ten był efektem frustracji, po tym jak Brazylijczyk w prosty sposób stracił piłkę na rzecz wracającego Holendra. W 50. minucie arbiter spotkania, Włoch Nicola Rizzoli, daje Rafaelowi drugą żółtą kartkę. Tym razem piłkarz Manchesteru dopuścił się faulu taktycznego, przerywając akcję Franckowi Ribéremu, gdy ten, mając przed sobą sporo miejsca, rozpędzał się przedzierając się przez środek pola.
Okazało się, że był to decydujący moment meczu. Wydawało się, że Manchester kontrolował spotkanie, prowadząc do 41. minuty trzema bramkami, szybko odrabiając straty z pierwszego spotkania. Angielscy dziennikarze mają żal, że kiedy Wayne Rooney sygnalizował kontuzję kostki, Ivica Olić zdobył bramkę, która ich zdaniem, była bramką z niczego. Był to początek końca United.
w 50. minucie, za niezgodne z przepisami zatrzymanie szarżującego Ribérego, żółtą kartkę otrzymał Brazylijski obrońca Manchesteru - Rafael da Silva. Szkocki szkoleniowiec, aż zagotował się widząc, jak piłkarze Bayernu otaczają sędziego głównego, zaraz przed wyrzuceniem z boiska Rafaela.
"To było 35 metrów od bramki!" - żali się Ferguson.
"Nie było żadnego zagrożenia, a sędzie nie zamierzał nic robić, dopóki oni go nie otoczyli. To typowe dla Niemców. Oni właśnie tacy są".
Ferguson był otumaniony po wyeliminowaniu United. Porażka była bardzo bolesna, biorąc pod uwagę prowadzenie w pierwszej połowie.
"Ciężko mi to przetrawić. To było topowe widowisko".
"Z jednej strony można powiedzieć, że oddaliśmy zwycięstwo, jednak z drugiej strony, można się kłócić, że mieliśmy wielkiego pecha" - dodaje Sir Alex Ferguson.
Doniesienia z obozu rywala - bądź na bieżąco:
Komentarze