Blisko dwa lata temu Joachim Loew podjął bardzo zaskakują decyzję, która podzieliła niemiecki świat piłki nożnej − mowa rzecz jasna o odsunięciu od kadry Muellera, Boatenga i Hummelsa.
Od tamtej pory w mediach co rusz można usłyszeć apele piłkarskich ekspertów, działaczy klubowych oraz byłych piłkarzy, aby Joachim Loew rozważył przywrócenie do niemieckiej reprezentacji takich graczy jak Jerome Boateng, Mats Hummels oraz Thomas Mueller.
Ostatnio o kilka słów na temat powrotu ostatniego z nich do kadry Niemiec, poproszono legendarnego Klausa Fischera, który nie ukrywał swojego zdziwienia faktem, że selekcjoner „Die Mannschaft” w ogóle podjął taką decyzję w marcu 2019 roku…
− Jak Loew mógł to zrobić w 2019 roku? Jeśli tacy zawodnicy jak Mueller, Hummels czy Boateng mają spadek formy, mogę dać im odpocząć. Nie ma sprawy. Ale odciąć je całkowicie? Nie – wspomniał Fischer.
− Kiedy tacy zawodnicy ponownie odnajdą swoją formę, to ich miejsce jest w drużynie narodowej. To tam muszą grać najlepsi zawodnicy. Te środki nie do końca przemawiają za jakością trenera narodowego – mówił dalej.
− Joachim został już za to rozliczony wynikami w ostatnich miesiącach, jego drużyna nie należy już do światowej czołówki. Gdybym był Muellerem, nie grałbym już dla Niemiec. Miałbym dumę, by powiedzieć „nie” – podsumował Klaus Fischer.
REKLAMA
Media nie mają wątpliwości, że Mueller, Hummels i Boateng nie zostaną powołani w marcu, ale póki co pewny gry na EURO ma być Thomas, o czym informował niedawno „Kicker”. Co więcej warto podkreślić, że wczoraj Loew potwierdził, że powoła na marcowe zgrupowanie Florina Wirtza (Bayer) oraz Jamala Musialę.
Komentarze