Biegał, walczył, nie pozwolił przegrać żadnej piłki. Gennaro Gattuso grał tak, jakby miał wygrać finał Ligi Mistrzów. Tym czasem mistrz świata i gwiazda AC Milan grał na monachijskiej Allianz Arena w dobrym celu – dla kampani „Goal4Africa”.
BILD: Signore Gattuso, niewiarygodne, z jakim zaangażowaniem podszedł pan do tego meczu. Czy nie rozumie pan słowa zabawa?
Gattuso(uśmiech): Ależ tak! Ale nie potrafię grać inaczej w piłkę. Nie ważne czy jest to mecz towarzyski czy mecz o mistrzostwo. Zawsze daję z siebie wszystko. Taki jestem, taki jest mój charakter. Nawet gdy gram w karty czy tenisa. Nie cierpię przegrywać.
Grał pan tutaj w Monachium w jednej drużynie z kapitanem naszej drużyny narodowej Michaelem Ballackiem. Jakie zrobił on na panu wrażenie?
On jest wielkim piłkarzem. Ale bardzo zabolała mnie jego sytuacja. Rozegrał świetne mistrzostwa Europy. My we Włoszech powiedzielibyśmy, że pokazał jaja. Naprawdę: Gdybym był Ballackiem, już dawno bym się poddał. Ten pech, ciągłe bycie tylko drugim, jest niewiarygodne.
Wielu niemieckich kibiców miało nadzieję zobaczyć pana od tego sezonu w trykocie Bayernu. Dlaczego to się nie udało?
Bardzo chciałem przejść do Bayernu, próbowałem wszystkiego, aby przenieść się do Monachium. Właściwie wszystko było już jasne. Ale nie było możliwe otrzymanie pozwolenia. Wiadomo jak to przebiegło. Milan nie chciał mnie sprzedać za żadne pieniądze. Gdybym miał opuścić Milan po dziesięciu latach, to tylko na rzecz Bayernu. Ja i mój agent nie rozmawialiśmy z żadną inną drużyna.
Czy boli pana to, że w nowym sezonie nie będzie grał pan z Bayernem w Lidze Mistrzów, a z Milanem w Pucharze UEFA?
Nie, to jest mi obojętne. Od kiedy jestem w AC Milan, trzy razy grałem już w finale Ligi Mistrzów dwa razy ją wygrywając. Również w Pucharze UEFA dam z siebie wszystko.
Czego oczekuje pan po Bayernie w Lidze Mistrzów?
Aby ją wygrać potrzebne jest szczęście w losowaniu. I trzeba również w lutym, kiedy zaczyna się faza K.O., urosnąć do wielkiej drużyny. Komu to się uda, ten ma duże szanse.
Jakie cele ma pan w Milanie?
Chciałbym znowu zostać mistrzem Włoch. Od czterech lat to mi się nie udało. Oprócz tego chciałbym pomóc w budowaniu nowej wielkiej drużyny.
Jaką rolę mógłby odgrywać w tym Bastian Schweinsteiger? Jego zatrudnieniem zainteresowany jest AC Milan, a umowa Schweiniego kończy się w 2009…
On pasowałby świetnie do Milanu, gdyż jest silny technicznie i dobrze gra na skrzydle. Tego potrzebowaliśmy. Ale nie sądzę, że Bayern puścił Bastiana. Na koniec zaoferują mu nową umowę i zostanie w Monachium.
Podobnie było w pana przypadku.
Muszę jeszcze raz powtórzyć. Moja umowa z Milanem nie zmieniła się. Okres do 2011 i zarobki pozostały te same. Mimo to wielu ludzi myśli, że po rozmowach transferowych będę więcej zarabiał.
Dlaczego tak niewiele dzieje się na rynku transferowym?
Sytuacja na rynku jest do tej pory bardzo trudna. Szczególnie dla takich klubów jak Bayern, który nie ma prezydenta pokroju Silvio Berlusconi’ego. Dorzuca pieniądze, kiedy konto klubowe jest puste. Ciężko jest sprowadzać teraz gwiazdy, gdyż ich kluby żądają dużych pieniędzy lub nie wydają zgody na transfer.
Prezydent FIFA Sepp Blatter i gwiazda ManU Cristiano Ronaldo mówili ostatnio o współczesnej niewoli…
Z tym mogę się jedynie zgodzić. My piłkarze jesteśmy właściwie jak współcześni niewolnicy. Prześledziliście chaos wokół transferu Cristiano? A u nas w Milanie mówi się, czy Kaká odejdzie czy nie. Naturalnie najpierw muszą dogadać się kluby, czy transfer jest w ogóle możliwy. Ale kiedy oboje nie macie chęci pracować w BILD to możecie odejść, prawa? Dlaczego u nas ma być inaczej?
źródło: bild.de
Autor: Paweł Cwalina
Komentarze