DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Goretzka niezadowolony z roli rezerwowego

fot.

W ubiegłą sobotę Bayern Monachium poczynił kolejny wielki krok w drodze po obronę mistrzostwa Niemiec. Jak już wiemy monachijczycy pokonali na własnym podwórku FC Augsburg 2:0.

Nie wszyscy zawodnicy są jednak zadowoleni ze zwycięstwa w derbowym pojedynku z Augsburgiem, albowiem strzelec drugiego gola, czyli Leon Goretzka nie ukrywał swojego niezadowolenia z faktu, iż po raz kolejny pełnił tylko rolę rezerwowego.

REKLAMA

Niemiecki pomocnik rozpoczął mecz w Monachium na ławce rezerwowych i zameldował się na murawie dopiero w 70. minucie. Pojawienie się 25-latka okazało się strzałem w dziesiątkę, albowiem w samej końcówce Goretzka po genialnej akcji z Gnabrym, podwyższył na 2:0. Leon nie jest szczęśliwy, ale z drugiej strony akceptuje decyzję trenera.

To trudne, ponieważ jestem obecnie w dobrej formie, być może w najlepszej formie w całej swojej dotychczasowej karierze. Oczywiście nie jestem zadowolony, kiedy nie gram od początku – powiedział po meczu Leon.

− Mogę powiedzieć otwarcie i szczerze, że nie jestem szczęśliwy. Koniec końców muszę zaakceptować decyzję trenera. Hansi wystawia zespół, który jego zdaniem jest w stanie wygrać. To coś, co muszę zaakceptować i czego już wcześniej doświadczyłem – mówił dalej.

− Muszę odłożyć na bok moją frustrację, pracować ciężko, utrzymać formę i wykorzystać szansę, kiedy tylko się nadarzy. Muszę grać na wysokim poziomie i wtedy zagwarantuje sobie miejsce w wyjściowej XI – podsumował Niemiec.

REKLAMA

Na wypowiedzi Leona Goretzki zareagował także dyrektor sportowy bawarskiego klubu, czyli Hasan Salihamidzic. Bośniak przyznał wprost, że rozumie niezadowolenie pomocnika.

Kiedy jest na murawie i gra tak jak dziś, to wtedy otwarcie może wyrażać swoje niezadowolenie. Rozumiem go, dlatego też, kiedy tylko otrzymuje szansę, powinien dawać z siebie wszystko. Wtedy trener z pewnością będzie na niego stawiał – skomentował Salihamidzic.

Źródło: TZ.de
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...