Na przestrzeni kilku ostatnich tygodni, prezes bawarskiego klubu – Oliver Kahn – znalazł się pod wielkim ostrzałem mediów, ekspertów oraz kibiców.
Słabe wyniki sportowe oraz liczne problemy poza boiskiem doprowadziły do tego, że w mediach zaczęto spekulować nawet o rychłym zwolnieniu prezesa rekordowego mistrza Niemiec.
Koniec końców Oliver Kahn pozostał na swoim stanowisku, ale jego przyszłość ma zostać omówiona szczegółowo podczas spotkania Rady Nadzorczej Bayernu (30 maja). Mimo plotek o możliwym rozstaniu, były piłkarz FCB, a obecnie ekspert – Dietmar Hamann – postanowił wziąć w obronę swojego kolegę.
− Mam nadzieję, że Oliver Kahn dostanie drugą szansę w nowym sezonie, aby naprawić to, co poszło nie tak w obecnym. Nie można zmieniać prezesa za każdym razem, gdy sezon nie idzie dobrze. Wszyscy wiedzieli lub musieli wiedzieć, że Oliver Kahn nie jest typem osoby, która rano biega od biura do biura z rogalikami i kawą i upewnia się, że wszyscy pracownicy mają się dobrze i mają przytulne miejsce pracy. To szczególny i indywidualny typ – napisał Hamann.
− Oliver Kahn to to super facet z wielkimi ambicjami, którego wszyscy uwielbialiśmy przez ponad dekadę za bycie najlepszym bramkarzem na świecie i dawanie z siebie wszystkiego dla Bayernu i Niemiec. Dlatego wierzę, że teraz daje z siebie wszystko dla Bayernu – dodał.
− Tylko już nie w krótkich spodenkach. Naprawdę nie można mieć do niego pretensji, że jest jaki jest. Jego charakter był znany każdemu, kto go wybrał. Jeśli ważnym ludziom w klubie nie podoba się to czy tamto, to powinni z nim porozmawiać i spróbować to trochę zmienić – kontynuował.
REKLAMA
− Życzę sobie i jemu, że pozostanie prezesem. Pośród wszystkich kłótni w tym sezonie nie możemy zapominać o jednej rzeczy - gdyby Lucas nie zerwał więzadła, a Manuel nie pojechał na narty, wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej ze sportowego punktu widzenia – podsumował Dietmar Hamann.
Na ten moment nadal nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Olivera Kahna, ale jak donoszą niektóre źródła w Niemczech, wiele będzie zależeć od tego, czy monachijczycy sięgną po mistrzostwo Niemiec. Póki co jednak stanowisko prezesa FCB jest bardzo zagrożone.
Komentarze